poniedziałek, 30 lipca 2012

8


8 Rozdział


Po 2 godzinach zeszedłem na dół, zajrzałem co robi reszta. JongHyun i Key oglądali coś w telewizji, a MinHo i Onew pewnie byli u siebie. Wszedłem do kuchni i otworzyłem lodówkę, wyjąłem z tamtąd moje mleko bananowe. Wziąłem łyk gdy nagle poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu, wystraszyłem się i wyplułem zawartość mleka jaką miałem w ustach. Szybko się odwróciłem i zobaczyłem rozbawionego Onew'a. 

- Zwariowałeś!! Co się tak czaisz?! Chcesz żebym zawału dostał?! - spojrzałem na niego z wyrzutem, a on śmiał się jeszcze bardziej. - Co Cie tak śmiesz? - zapytałem, zakładając ręce i nadal się mu przyglądając.

- Hahaha to twoja reakcja, ta mina... bezcenne - powiedział JinKi zgięty wpół.

- Dobra, dobra a tak właściwie to czego chcesz? - zapytałem ścierając mleko z podłogi.

- Powiesz mi kto Cię tak urządził?

- Powiedzmy że stanąłem w obronie osoby trzeciej - powiedziałem szczerząc się. 


Wyszedłem z kuchni i usiadłem z uśmiechem przed  telewizorem między Jongiem a Kibum'em, oni spojrzeli po sobie i dalej oglądali. Po chwili dołączył się także Min i Onew który przyniósł jakieś przekąski.. 
Rozmawialiśmy w luźnej atmosferze, śmialiśmy i żartowaliśmy, o 23.30 rozeszliśmy się po pokojach.




Wreszcie weekend, ciężki był ten tydzień, studia i ta sytuacja z Mir'em, ale nie chciałem o tym myśleć. Była dziś ładna pogoda więc postanowiłem zapytać się SuJu czy ma dzisiaj czas. Umówiliśmy się w parku na 14 więc miałem jeszcze 2 godziny, ubrałem się w czarne rurki i czerwoną koszulkę z nadrukiem, zaczesałem włosy i byłem gotowy.Wyszedłem z domu, ale  jeszcze trochę czasu więc wstąpiłem do kwiaciarni i kupiłem kwiaty dla Su. Zastanawiałem się czy po tych wszystkich latach moglibyśmy znów być razem. Na miejscu byłem 15 minut przed czasem więc pospacerowałem trochę po parku. Widziałem mnóstwo zakochanych par, ale jedna przykuła moją uwagę. Podszedłem bliżej i zamarłem to była SuJu przytulająca się z jakimś gościem.








Rzuciłem kwiatami o ziemię i pobiegłem ze łzami w oczach w przeciwnym kierunku. Dotarłem do domu, z całej siły trzasnąłem drzwiami, Minho usłyszawszy huk zszedł na dół.

- TaeMin, co się stało? - zapytał stając przede mną

- Nic, odczep się - rzuciłam i już chciałem odejść ale Min mi na to nie pozwolił

- Dlaczego nie dajesz sobie pomóc? Nie wyjdziesz do puki nie powiesz mi co Ci jest - powiedział stanowczo zagradzając mi drogę ucieczki

- To nie jest twoja sprawa, to moje życie nie musisz wszystkiego wiedzieć, zostaw mnie w spokoju!  - krzyczałem

- Masz rację.. to nie jest moja sprawa, nie powinienem się wtrącać - spuścił głowę i się odsunął, a ja pobiegłem na górę.

(Narracja MinHo)

  I po co ja się we wszystko wtrącam? Przecież on już jest dorosły, to jego życie i jego prywatne sprawy.
No ale ja się o niego martwię, nie lubię jak jest taki smutny, załamany, szkoda mi go. Dobra muszę skończyć z tą opiekuńczością, mam dość, bo komu to pomaga? Jak na przykład TaeMin się przez to jeszcze bardziej wkurza.  Musze sobie odpuścić i nie czepiać się jak tylko jest smutny, bo po co mi wiedzieć co jest tego przyczyną? Przecież nie jestem jego... ojcem. Muszę go przeprosić, ale nie teraz poczekam aż zejdzie na dół, bo kiedyś musi to zrobić Ja wole sam do niego nie iść bo jeszcze mi się oberwie, albo coś.

(Narracja TaeMin)

No i co ja robię?! Dlaczego ja się tak zachowuję?! Te moje humorki... przecież Min się o mnie martwi i zawsze mi pomaga, pociesza. A co ja wyprawiam?! On chciał mi pomóc, a ja... tak na niego wyjechałem.
Żałuję tego co zrobiłem, tego jak na niego nawrzeszczałem, on tylko chciał mnie pocieszyć. Jaki ja jestem głupi, no ale on... ehh nie musi wszystkiego przecież wiedzieć, co nie? Ehh chciałbym żeby był teraz przy mnie i mnie pocieszył, ale wiem że teraz po tym jak na niego nawrzeszczałem nie przyjdzie do mnie... Czemu ja muszę się zawsze wyżyć na kimś bliskim? A najczęściej tą osobą jest MinHo... tak samo jak było z jego kostką, wtedy też przeze mnie cierpiał - siedziałem na łóżku i podpierałem głowę na rękach, strumie łez spływały mi po policzkach.




A tak właściwie to kim był ten facet z którym Su się przytulała? Jak widać woli go ode mnie, ale dlaczego mi to zrobiła? Przecież byliśmy umówieni, a ona tak po prostu spotkała się z innym. Dlaczego ona mnie tak potraktowała?? 
Dobra mam dość użalania się nad sobą, koniecznie muszę przeprosić MinHo za moje zachowanie, mam nadzieje że mi to wybaczy, ale jak ja mu teraz spojrzę w twarz? 
Dobra idę jakoś sobie poradzę.

Przed wyjściem z pokoju zajrzałem na telefon, miałem 15 nieodebranych telefonów od SuJu i kilka sms, nie zamierzałem do niej dzwonić ani odpisywać bo po co? Zszedłem na dół i zajrzałem do salonu, nie było go tam, więc wróciłem się na górę i niepewnie zapukałem do jego pokoju. Nie otrzymałem odpowiedzi, więc wszedłem do środka. Zobaczyłem go siedzącego na łóżku, opartego głową o kolana.

- Min co Ci jest? - zapytałem z troską podchodząc bliżej

- Nic takiego... powiedział cicho, szybko wycierając rękawem pojedyncze łzy - Tae... chcę Cie przeprosić... miałeś rację ja nie muszę wszystkiego wiedzieć i się w to wtrącać, to twoje życie... Przepraszam - i znów oparł głowę na kolanach.

- Minuś za co ty mnie przepraszasz? Za to że jesteś troskliwy i opiekuńczy? To ja Cie bardzo przepraszam za to jak na Ciebie nakrzyczałem, nie wiem dlaczego to zrobiłem, wybacz mi - powiedziałem patrząc na niego. 

Nic nie powiedział tylko uśmiechnął się do mnie, a ja go przytuliłem na znak przeprosin            i wyszedłem.


 


  Rozdział przeczytany  

 =

  Komentarz zostawiony
                       Pliss
      




Przepraszam was za taką długą przerwę, ale były u mnie kuzynki i nie miała w ogóle czasu na pisanie, mam nadzieję że mi to wybaczycie i nadal będziecie czytać moje opowiadanie.
A co do rozdziału, to jak wam się podoba?
Długość odpowiednia?
I bardzo was proszę polecajcie mojego bloga na różne sposoby, bo bardzo mi zależy na czytelnikach 
Wejścia na bloga - 1590
Obserwatorów - 13
Dziękuję ^^




środa, 25 lipca 2012

Sorki

Przepraszam że ostatnio nie dodaje nowych rozdziałów ale mam u siebie gości i cały czas jestem poza domem. Za niedługo postaram się dodać następny rozdział, ale jeszcze nie wiem kiedy to nastąpi.
Jeszcze raz bardzo was przepraszam.

środa, 11 lipca 2012

7

7 Rozdział




 Przyszedłem do domu, przebrałem się z granatowego garnituru,                                ( bo na rozpoczęcie roku trzeba było ubrać się elegancko) w czarną koszulkę           z napisem "I love to dream", białe rurki i trampki. Z domu wyszedłem o 15.40 więc o 16.00 byłem już w umówionym miejscu, ona już tam czekała. 
Siedziała na jednej z ławek, podbiegłem do niej i usiadłem obok niej

- Hej. To o czym takim chciałeś pogadać? - zapytała po chwili.

- Bo widziałem Cię ostatnio na cmentarzu, mogę wiedzieć po co byłaś przy grobie moich rodziców? I dlaczego przede mną uciekłaś?

- Oh TaeMin nic się nie zmieniłeś, jak zawsze musisz wszystko wiedzieć -  uśmiechnęła się szeroko, zaskoczyła mnie tymi słowami.

- Nie rozumiem, o co Ci chodzi? - zapytałem zdziwiony.

-  Niemów że nie pamiętasz z kim znałaś się od wielu lat, z swojej pierwszej dziewczyny? Która musiała wyjechać do Japonii z powodu ojca który stracił pracę   i postanowił się przeprowadzić. - Wtedy mnie olśniło.

- Su? Nie no, nie poznałem Cię, od kiedy jesteś w Seulu?

-  Hah, od początku wakacji, postanowiłam że wrócę w rodzinne strony i będę tu studiować. Co do cmentarza to musiałam tu przyjechać na parę dni, złożyć papiery na studia i takie tam. Mój Ojciec mnie poprosił bym odwiedziła jego niegdyś  najlepszych przyjaciół czyli twoich rodziców, a gdy Cię tam zobaczyłam przestraszyłam się, nie wiedziałam co robię i... po prostu zwiałam.

   Rozumiałem to, też bym pewnie zwiał na jej miejscu, bardzo się cieszyłem że wróciła, tęskniłem za nią kiedy wyjechała, byłem załamany. Mój ojciec podobnie lecz tego nie okazywał, zawsze był twardy. Tak samo kiedy mnie bił nie okazywał żadnej skruchy, nigdy nie było mu mnie szkoda. Taesun'a nigdy nie tknął, jak się musiał wyżyć to ja byłem jego celem. Zawsze miałem na sobie jakieś siniki bez tego się nie obeszło. 
Starałem się nie rozkleić, od kiedy wiem o ich śmierci to zawszę płaczę gdy myślę   o przeszłości. Spuściłem głowę w dół, SuJu wiedziała że jest coś nie tak                     i wypytywała mnie o to, ale ja mówiłem że wszystko jest w porządku. 
Zabrałem ją na lody żeby o tym nie  myśleć, siedzieliśmy w kawiarni i rozmawialiśmy o wszystkim, o przeszłości i co się działo jak się rozstaliśmy. Około 20 się pożegnaliśmy i wróciłem do domu. W progu zastałem Key'a, Onew'a i Jonghyun'a, zaczęli pytać gdzie byłem i z kim. Wyminąłem ich i poszedłem do swojego pokoju, co ja jestem dziecko żeby im się tłumaczyć?  Usiadłem na łóżku i znowu zacząłem myśleć o przeszłości, o Su, o ojcu i o matce. No i się popłakałem, nigdy nie wytrzymuję zawsze płaczę gdy o nich myślę a zwłaszcza.
Do pokoju wszedł MinHo, zobaczył moje łzy i od razu usiadł obok mnie.

- Tae co jest? Dlaczego płaczesz? - zapytał zmartwiony.

- Nic takiego... Czy możesz wyjść? - nie chciało mi się z nim gadać.

- Nie dopóki się nie dowiem o co chodzi.

- Dobra wygrałeś... tak właściwie nic się takiego nie stało, tylko znowu myślę o przeszłości...

- Ahh.. wiem że jest Ci ciężko, ale musisz być silny i nie możesz się poddawać, a jak będziesz chciał  się wyżalić to zawsze możesz mnie. - tak Min zawsze umie mnie pocieszyć, sam nie wiem co bym zrobił bez takiego przyjaciela. Porozmawialiśmy jeszcze trochę i poszedł do siebie, a ja poszedłem spać.

  Rano przygotowałem się i wyszedłem do szkoły, na pierwszej lekcji mieliśmy zajęcia ze śpiewu. Na przerwie zauważyłem jak Mir z MBLAQ dokucza jakiejś dziewczynie, ona chce uciec a on jej nie pozwala. Podszedłem trochę bliżej             i zobaczyłem że tą dziewczyną była SuJu, pobiegłem w tamtą stronę i rzuciłem się na niego. Zrzucił mnie z siebie i uderzył w twarz tak mocno że upadłem na podłogę, mogłem się tego spodziewać, przecież byłem od niego niższy, chudszy no i słabszy. Su klękła przy mnie i próbowała mnie podnieść, w tym czasie Mir odszedł od nas przeklinając pod nosem. Po zajęciach wróciłem do domu, chłopaki przestraszyli się jak zobaczyli ogromny siniak na moim policzku.
- Hej Tae co Ci się stało? Już w 2 dzień szkoły musiałeś się wdać w bójkę? Przecież to do Ciebie nie podobne - wypytywał JongHyun.

- Yyy... wiesz miałem pewien problem, ale nie chce mi się o tym gadać - w tym czasie do salonu wszedł MinHo

- O MATKO!!! TaeMin co to ma być?! - zapytał przerażony.

- Nie ważne... rzuciłem i poszedłem do siebie, założyłem słuchawki i odpłynąłem      w świat muzyki.






Podoba się? 
Przepraszam za taką ilość dialogów
Mam już 9 obserwatorów i 944 wyświetleń bloga.
Dziękuję ^^


Aha i mam do was prośbę, czy moglibyście polecać mojego bloga swoim znajomym itp?
Byłabym wam bardzo wdzięczna, bo ten blog jest dla mnie naprawdę ważny
Następny rozdział wkrótce

niedziela, 8 lipca 2012

6


6 rozdział

    Dni mijały dość szybko wstawaliśmy koło 9.00, jedliśmy śniadanie, wizyty w wytwórni, w studiu, od czasu do czasu jakieś występy, no i oczywiście wygłupy. Ani się nie obejrzałem kiedy przeleciały wakacje. 
Teraz jest ich ostatni tydzień, dzień zaczął się jak każdy inny, po śniadaniu pojechaliśmy do wytwórni. Trochę się zdziwiłem kiedy menager wezwał mnie do siebie. wymieniłem się spojrzeniami z resztą zespołu i wszedłem do jego gabinetu.

- TaeMin usiądź, muszę Cię  o czymś poinformować - odezwał się grubym głosem, a ja usiadłem na wyznaczonym miejscu, -postanowiłem  że zapiszę Cie na muzyczne studia, tutaj w Seulu jest jedna z najlepszych uczelni w całej Azji. Te studia są niezwykle trudne i mało komu udaje się na nie dostać,a co dopiero je skończyć, ale ty jesteś bardzo zdolny i wiem że dasz sobie radę.

- Ale.. - starałem się coś powiedzieć ale mi przerwał.

- Żadnego ale, to już postanowione. Już złożyłem Twoje papiery    i od przyszłego tygodnia zaczynają się zajęcia, o nic się nie martw wszystko jest już pozałatwiane. Możesz już iść.

Wyszedłem zdezorientowany z gabinetu. Chłopaki do mnie podbiegli i zaczęli się wypytywać "Co takiego przeskrobałem",a ja im wytłumaczył sprawę ze studiami.

Ostatni dzień wakacji mieliśmy wolny więc postanowiliśmy zaszaleć, właściwie to reszta chciała zaszaleć, bo ja wiedziałem że nie mogę się upić bo jutro mam pierwszy dzień w szkole. Poszliśmy na zakupy, ja patrzyłem na słodycze, a oni rozglądali się za alkoholem . Po 15 minutach stanęliśmy do kasy z pełnym koszykiem.
Wróciliśmy do domu, Jonghyun puścił muzykę najgłośniej jak się tylko da i balanga się zaczęła.
Ja osobiście wypiłem tylko 2 drinki i miałem dość, MinHo wypił trochę więcej ale też nie aż tak dużo, a reszta piła do woli.    O 1.00 poszedłem do siebie, rzuciłem się na łóżko i zasnąłem.

  Wstałem o 6.30, poszedłem do łazienki wziąć prysznic, po 15 minutach przebrałem się i zszedłem na dół. Zajrzałem do salonu, JongHyun spał rozłożony na kanapie, a noga zwisała mu nad podłogą, Key spał skulony na fotelu i jakiś czas pochrapywał. Zastanawiałem się gdzie leży Onew, bo on po pijaku nie daje razy sam dojść na górę, a Minho pewnie był u siebie w pokoju. Zaczęło mi burczeć w brzuchu, więc udałem się do kuchni, z której było słuchać głośnie chrapanie. Pomyślałem że to na pewno Jinki, zajrzałem pod stół no i oczywiście z tamtąd dochodził ten dźwięk, nie zamierzałem go budzić bo i tak bym nie dał rady. Zająłem się przygotowywaniem sobie śniadania, zrobiłem sobie kilka kanapek,  a po zjedzeniu wyszedłem z domu.

  Droga zajęła mi jakieś 20 minut, przed uczelnią byłem o 7.45. Była ogromna, z zewnątrz parter był biały, filary podtrzymywały wysunięty kawałek zbudowany z małych cegiełek, w którym znajdowała się sala z instrumentami. Pierwsze piętro od przodu było całe oszklone, a drugie piętro było pomarańczowe, tam znajdowała się sala taneczna. Wszystko razem świetnie się komponowało.
Wszedłem do środka, widziałem na sobie spojrzenie wielu uczniów, a zwłaszcza dziewczyn. Czułem że się rumienie, przyśpieszyłem kroku w poszukiwaniu sali lekcyjnej. Nagle wpadłem na kogoś, szybko się odwróciłem.

- Przepraszam pana bardzo - odezwałem się i chciałem odejść, lecz on mnie zawołał.

- Witam w naszej szkole panie Lee, jestem tutaj dyrektorem - odezwał się uśmiechając się do mnie

- Bardzo mi miło,  czy mógłby mi pan powiedzieć gdzie mam iść na zajęcia? - zapytałem odwzajemniając uśmiech.

- Oczywiście, sala numer 7. - odpowiedział, po czym zniknął za dębowymi drzwiami.
Udałem się w wyznaczone miejsce i usiadłem pod oknem w trzeciej ławce, zaraz po mnie wszedł jakiś nauczyciel w średnim wieku.

- Dzień dobry nazywam się Shin JaeJong i jestem waszym wychowawcą - przedstawił się i zaczął sprawdzać obecność. 

- Lee Taemin - rozejrzał się po klasie, gdy już kończył sprawdzać obecność.

- Jestem - odpowiedziałem, wszyscy na mnie spojrzeli, a ja spuściłem głowę w dół. 

Ostatnią osobą na jego liście była Kim SuJu, wiedziałem że znam to imię ale z kąt? A może mi się tylko wydaje? Spojrzałem w stronę owej dziewczyny i zamarłem, to była ta sama dziewczyna która była na cmentarzu. Była bardzo ładna, miała długie  rude włosy lekko pofalowane, duże brązowe oczy i słodką, niewinną twarz. Postanowiłem że po zajęciach zapytam ją po co była przy grobie moich rodziców i dlaczego uciekła jak mnie zobaczyła. 



Dogoniłem ją kiedy wychodziła z budynku.

- Hej możemy pogadać 

- Teraz nie mogę, spieszę się - powiedziała, nie zwalniając kroku.

- A będziesz miała czas się dziś spotkać - bez zastanowienia zapytałem.

- Emm... tak, o 16 jestem wolna. Możemy się spotkać w parku?

- Jasne, no to o 16 w parku - uśmiechnąłem się promiennie, ona odwzajemniła uśmiech i każdy poszedł w swoją stronę.




Zadowoleni?
Długość pasuje? 
I wielkie dzięki ChisanaSekai za pomoc i w tym rozdziale ^^
Następny rozdział wkrótce, więc wchodźcie na bloga
 i sprawdzajcie


PS. podoba się wam nowy wygląd bloga?



środa, 4 lipca 2012

       Bardzo przepraszam że tak nale przerwałam, ale miałam mały konflikt  rodzinny <3. Chcę bardzo podziękować ChisanaSekai za pomysł do rozdziału ;* Liczę na przynajmniej 5 komentarzy, mam  już 439 wyświetleń bloga i na razie 4 obserwatorów ^^ Dziękuję i  jeszcze raz przepraszam 

5 Dziwna dziewczyna

                                                                (Dzień przed koncertem)
   Wstaliśmy dziś dość wcześnie, ponieważ musieliśmy się przygotować i zrobić generalną próbę. Zjedliśmy śniadanie zrobione przez Minho i poszliśmy na małe zakupy do spożywczego, bo lodówka była prawie  pusta. Chodziliśmy pomiędzy regałami wrzucając do koszyka to co wpadło w ręce, różne jogurty, płatki śniadaniowe, chipsy, cukierki, napoje energetyczne. Z pełnymi torbami wróciliśmy do domu. Zrobiliśmy długą próbę, przećwiczyliśmy wszystkie układy, jakie mieliśmy zatańczyć, piosenki, które będziemy śpiewać, oraz spektakularne wejście, jakim mieliśmy rozpocząć występ. Położyliśmy się wcześnie spać ok 22.00.
Nim zasnąłem postanowiłem, że jak znajdę wolną chwilę to poproszę Taesuna by mi powiedział gdzie zostali pochowani nasi rodzice i pójdę ich odwiedzić.
Budzik zadzwonił mi o 6.00, nie miałem najmniejszej ochoty zrywać się z łóżka, ale innej obcji nie było.
Doprowadziłem się do porządku i zszedłem na dół, ale ku mojemu zdziwieniu nikogo tam nie było. Czyżby jeszcze spali? Zapukałem do pokoju Onew'a, nie usłyszałem odpowiedzi więc wszedłem do środka, a on oczywiście spał. Szturchałem go, ale to nic nie dawało, więc zerwałem z niego kołdrę.
- Co jest? Tae co robisz w moim pokoju? - odezwał się zaspanym głosem.
- Wstawaj, już po 6.
- Ehh... Ok zaraz zejdę, weź zrób śniadanie.
Wszedłem do pokoju Key'a, potem Jonghyuna i tam było to samo. Ostatnim pokojem był pokój Minho, lekko uchyliłem drzwi, jak zobaczyłem że już się ubiera to je zamknąłem i ziewając poszedłem na dół.
Zrobiłem tosty,a reszta już zebrała się na dole. Lot do Nowego Jorku menager ustalił na 7.30                       (jego samolotem), ponieważ draga tam jest długa i jeszcze trzeba się przygotować makijaż, stroje itp.
5 minut wcześniej stawiliśmy się na lotnisku i zajęliśmy miejsca. Droga trwała jakieś 10 godzin, dolecieliśmy przed 18.00 i udaliśmy się za kulisy, tam zajęły się nami stylistki i kosmetyczki. Nasze ubrania bardzo się różniły, każdy miał zupełnie inny komplet, ja byłem ubrany w wzorzystą koszulę, czarną kamizelkę i czarne rurki. Onew w czarną koszulkę, ciemną marynarkę i czarne spodnie, Minho w białą koszulkę z nadrukiem, koszulę z krótkim rękawem i czarne  jeansy. Jonghyun miał białą koszulkę we wzorek, jeansową kurtkę              z podwiniętymi rękawami do łokci i białe rurki, a Key miał ubraną ciemno różową bluzkę z nadrukiem na przedzie i na rękawach, i w luźne jasno fioletowe spodnie z białymi paskami na udach i pod kolanami.





                                                                          








O 20.00 rozpoczął się koncert, scena była ogromna, a fonów na widowni były miliony. Zaczęliśmy Sherlockiem, później był Stranger, Lucifer, Ring Ding Dong, i jeszcze wiele utworów. 








     

                                          

  



Zakończyliśmy o 23.00, byliśmy padnięci i jeszcze czekała nas droga powrotna. Ino wsiadłem do samolotu od razu zasnąłem, reszta też spała. Obudził nas głos pilota, który mówił przez radio że trzeba zapiąć pasy bo zbliżamy się do lądowania. Do domu podwiózł nas menager swoją limuzyną, po dojeździe wgramoliłem się po schodach i padłem na łóżko. 
Ok 9.00 zszedłem do kuchni, wszyscy jeszcze spali. Przegryzłem coś, wziąłem kąpiel, a zaraz po niej zadzwoniłem do Taesuna. Dowiedziałem się od niego nazwy cmentarza i miejsca pochowania rodziców.
Ubrałem buty i wyszedłem, po 20 minutach dotarłem na cmentarz, znalazłem wyznaczoną alejkę, a grób znajdował się na jej końcu. Gdy już dochodziłem to zauważyłem dziewczynę siedzącą przed grobem moich pierworodnych, podszedłem trochę bliżej. 



Byłem już parę metrów od niej, popatrzała w moją stronę, szybko się podniosła i zaczęła uciekać.
- Zaczekaj! Stój! - wołałem biegnąc za nią, nie dogoniłem jej.
Wróciłem na cmentarz, położyłem kwiaty na grobie które kupiłem po drodze i zapaliłem znicz.
Przesiedziałem tam cały dzień,nawet nie zauważyłem kiedy zaczęło się ściemniać. Zastanawiałem się kim była ta dziewczyna i czemu siedziała przed grobem moich rodziców. Z zamyślenia wytrącił mnie dzwonek 
telefonu.
- Halo, Taemin gdzie ty jesteś?! Czy wiesz która jest godzina?! My tu odchodzimy od zmysłów! - Minho wydzierał się do słuchawki.
- Jestem na cmentarzu - odezwałem się po chwili.
- Że co? Tak długo? Wracaj szybko do domu, mamy po Ciebie zajść, albo coś?
- Nie nie trzeba, niedługo będę - rozłączyłem się, spojrzałem na zegarek w telefonie, wytrzeszczyłem oczy, już była 1.00 w nocy.
Pozbierałem się i wróciłem do domu, opowiedziałem chłopakom sytuację z d

niedziela, 1 lipca 2012

4. Jeszcze raz bardzo cię przepraszam

                                                                 (Narracja Minho)
  Była 2.00 a ja wierciłem się i przekręcałem z boku na bok, ból był nie do zniesienia, a nie bolała mnie tylko kostka ale także plecy bo upadłem na róg stołu. W końcu nie wytrzymałem i zażyłem już drugą tabletkę przeciwbólową, pierwszą wziąłem jakieś pół godziny temu. Jak tabletka zaczęła działać w końcu zasnąłem.
Obudziłem się koło 6.00 i już dłużej nie spałem, wziąłem słuchawki które były na stoliku obok łóżka i włączyłem piosenkę EXO- K History. Słuchałem muzyki do 8.00 dopóki ktoś nie wszedł do mojego pokoju, był to oczywiście Key.
Zamknął drzwi i usiadł na moim łóżku, zaczął zadawać pytania typu: " Co z nogą? Jak się czujesz?". Odpowiedziałem mu że tak sobie a z nogą bez zmian, a on spojrzał na mnie zmartwiony.
Do pokoju weszła reszta zespołu i zadawała te same pytania, tylko Taemin się nie odzywał, nie wiem o co mu chodzi przecież nie jestem na niego zły, pewnie nadal się obwinia. Wszyscy poszli na śniadanie, a po chwili do mnie przyszedł Kibum z oddzielnym talerzem.
- Dobra kolacji nie zjadłeś ale śniadania ci już nie popuszczę, musisz coś zjeść od wczoraj nic nie jadłeś. Jak wrócę to talerz ma być pusty, zrozumiano? - Rozkazał i uśmiechnął się do mnie.
- Dobrze już dobrze, a tak właściwie to gdzieś jedziecie?
- Musimy być za jakąś godzinę w studiu, ale nie wiem jak to załatwić bo ktoś by musiał zostać z tobą.
- Ale po co? Sam sobie poradzę przecież nie jestem dzieckiem, wy jedźcie a ja tu zostanę         i posiedzę w pokoju.
- Na pewno nie chcesz żeby ktoś z tobą został?
- Nie nie ma takiej potrzeby i lepiej już jedźcie bo się spóźnicie.
Gdy już wyszedł wziąłem się za jedzenie śniadania, byłem naprawdę głody i się nie dziwię bo mój ostatni posiłek to była wczorajsza mała przekąska przed próbą. Zjadłem i oparłem się o ścinę, chłopaki oznajmili że już wychodzą i wrócą koło 17. Przed wyjazdem jeszcze Kibum zajrzał do mnie czy na pewno zjadłem i z uśmiechem zabrał mój talerz. Jak już wyjechali to głęboko westchnąłem i zastanawiałem się co będę robił do powrotu reszty SHInee.
(Narracja Taemin)
Ledwo przyjechaliśmy do studia to już menadżer wezwał mnie do siebie, zaczął wypytywać o co chodzi z tą nogą od Minho i jaka była tego przyczyna. Wydzierał się na mnie że moje humory nie mogą wpływać na zespół. I powiedział  że kostka Choi'a musi wrócić do normy przed koncertem w Nowym Yorku bo będzie kłopot, a w najgorszym wypadku będzie trzeba odwołać koncert. A to będzie straszne  bo ledwo udało się menadżerowi go tam załatwić a jak będzie trzeba go odwołać to nie wiem co mi zrobi. Powiedział że siedzieć na krześle i tylko śpiewać nie może bo wtedy nie pasują nam układy  i coś tam jeszcze ale już nie zrozumiałem o co chodzi.Wyszedłem od niego w jeszcze gorszym nastroju niż byłem, przeze mnie przyjaciel nie może wychodzić z pokoju i jak jeszcze będzie trzeba przez to odwołać koncert to chyba się załamie. Musze się modlić żeby Minho wrócił do zdrowia przed koncertem.
Minęły jeszcze 2 godziny i nas wypuścili. Jonghyun i Key zaproponowali że pójdziemy na zakupy, oczywiście wszyscy się zgodzili. Przynajmniej to mi poprawi humor. Uwielbiałem zakupy i najwięcej czasu spędzałem zawsze  w sklepach z odzieżą. Po godzinie chodzenia w końcu wybrałem sobie jedną koszulkę i dwie pary rurek, kupiłem także sportowe buty dla Minho, bo wiedziałem że mu się podobały i chciałem żeby się lepiej poczuł. Poszliśmy jeszcze coś zjeść i wróciliśmy do domu. Zaraz po wejściu pobiegłem na górę, zaniosłem swoje kupione rzeczy do pokoju i po cichu wszedłem do pokoju Choi'a. Zobaczyłem że śpi to od razu się wycofałem, ale on zawołał mnie do siebie.
- Przepraszam że obudziłem, chciałem z tobą pogadać i sprawdzić jak się czujesz. - powiedziałem niepewnie.
- Nie ma sprawy,a czuję się już lepiej dzięki że pytasz a o czym chciałeś pogadać?
- Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam, nie chciałem żeby to tak wyszło i mam coś dla Ciebie - wyciągnąłem z reklamówki pudełko z butami i podałem mu.
- Dziękuje ale nie musiałeś mi nic kupować i ile razy ma ci powtarzać że nie jestem na Ciebie zły, zrozum to wreszcie - wyszczerzył się i przytulił mnie, prezent bardzo się mu spodobał. Resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu razem filmów w pokoju Minho na laptopie, Onew zrobił coś do jedzenia i dopiero koło 23.00 wszyscy poszli do siebie, padłem na łóżko i od razu zasnąłem.
                                                         
                                                       

 Obudziłem się o 9.00 i poszedłem na dół, Jonghyun i Key robili śniadanie, a Onew poszedł zajrzeć do Choi'a. Po 10 minutach lider zszedł na dół, ale ku mojemu zdziwieniu szedł razem z Minho. Nie tylko ja byłem zdziwiony, podbiegł do nich troszkę zdenerwowany Kibum.
- Min co ty tu robisz ? Powinieneś leżeć w łóżku i odpoczywać, a nie się tak przemęczać, Onew co Ci strzeliło do głowy?! Miałeś do niego tylko zajrzeć, a nie go tu przyprowadzać!
- Ale Key ja już tam nie wytrzymam, całymi dniami leżę w łóżku i odpoczywam mam już tego dość, wolę z wami posiedzieć na dole i pogadać - Minho spojrzał na niego lekko się uśmiechając. Usiadł koło mnie, oparł kule o ścianę i rozmawialiśmy, żartowaliśmy jak to u nas zawsze było. Widać że już z nim lepiej i jego stan się poprawia. Dzisiaj mieliśmy dzień wolny więc po południu zamówiliśmy coś do jedzenia, włączyliśmy muzykę i siedzieliśmy w salonie rozmawiając. Tak nam minął cały dzień.


                                                          ( 2 tygodnie później)


Kostka Minho już wróciła do normy więc już mogliśmy robić razem próby, koncert miał się odbyć za tydzień czyli 1 maja, więc ostro pracowaliśmy. Przez jakiś czas mieliśmy wolne więc całymi dniami siedzieliśmy na sali tanecznej i ćwiczyliśmy choreografie. 
Dziś było gorąco 25°C,a to bardzo dużo jak na koniec kwietnia, i postanowiliśmy zrobić 1 dzień przerwy od prób i pójść na miasto.
Chodziliśmy po sklepach, później poszliśmy do najlepszej restauracji Kimchi w Seulu i zamówiliśmy coś sobie. Około 17.30 wróciliśmy do domu i wszyscy poszliśmy do siebie. 









Wiem że trochę krótki ale nie miałam za bardzo czasu na pisanie i dlatego, ale mam nadzieję że się spodobał ^^