piątek, 28 września 2012

16 Rozdział

Więc na wstępie chciałam wam powiedzieć że założyłam bloga yaoi, jak na razie jest prolog i bohaterowie, choć może jeszcze dziś dodam 1 rozdział. Jest zamieszczony w stronie 
Blog yaoi- "Because I love you"
Zachęcam do czytania :D
Dobra już więcej nic nie piszę <33
A oto 16 rozdział:





   Nie mogłem spać, ciągle miałem przed oczami jej twarz. Miałem nadzieję że zwróciła na mnie uwagę. Postanowiłem że jak Taemin wróci poproszę go o poradę, bo to on w końcu się z nią przyjaźni. Jest 8.00 za pół godziny rozpoczynają się egzaminy semestralne z języka koreańskiego. Trzymam kciuki za mojego małego Maknae, który już w sumie nie jest taki mały, ma w końcu dziewiętnaście lat. Tak czy inaczej jestem jego ummą i jestem z tego dumny. Wiem że będzie miał dobre wyniki z tych całych egzaminów, bo naprawdę dobrze się do nich przygotowywał.
Wstałem z łóżka i nieco chwiejnym krokiem udałem się do łazienki, przemyłem twarz zimną wodą aby chociaż trochę się rozbudzić i spojrzałem w lustro. Jakaś tragedia - pomyślałem. Blada twarz, włosy sterczące na wszystkie strony i podkrążone oczy. A samopoczucie też nie było najlepsze, krótko mówiąc czułem się jakbym był na haju. Dobra trzeba się ogarnąć i doprowadzić do stanu używalności, bo co o mnie ludzie pomyślą jak mnie zobaczą?



  Za jakieś 20 minut rozpoczyna się ważny egzamin, a ja nie mogłem się skupić. Fakt że bez jego zdania nie przejdzie się do kolejnej klasy wcale mi nie pomagał. Nigdy jeszcze się tak nie stresowałem, chociaż tak, przed maturą było jeszcze gorzej, ale mniejsza z tym. Przed koncertami do wszystkiego podchodzę na luzie a teraz trzepałem się jak nie wiem co. Nie wiedziałem nawet że Junsu, kolega z klasy coś do mnie mówi, ale jak zauważył że nic do mnie nie dociera machnął ręką i zostawił mnie w spokoju. Po 20 minutach pojawiła się komisja egzaminacyjna i po kolei zaczęła wpuszczać nas do sali. Rozdali nam arkusze z zadaniami i oznajmili że mamy równe 60 minut. Spojrzałem na pierwsze zadanie i uśmiechnąłem się sam do siebie, bo to co było w nim do napisania miałem wykute na pamięć. Podobnie było również z pozostałymi zadaniami, nie wiem czym się tak denerwowałem, przecież wiedziałem że jestem przygotowany. Chociaż bałem się że to co umiałem wyleci mi z głowy i nic nie napiszę, na szczęście się tak nie stało. Skończyłem 10 minut przed czasem więc zacząłem wszystko dokładnie sprawdzać. Po sprawdzeniu usiadłem wygodnie i wyczekiwałem aż komisja zacznie zbierać pracę. Byłem z siebie zadowolony, nie miałem pewności czy wszystko dobrze zrobiłem, ale miałem dobre przeczucia. 
Wróciłem zadowolony do domu, w drzwiach padłem na uśmiechniętego Minho, który od razu zaczął zadawać mi pytania "Jak Ci poszło?", "Kiedy dowiesz się jakie są wyniki?", "Odpowiesz w końcu??".
Zaczęło mnie to irytować więc wzruszyłem ramionami i opadłem ciężko na kanapę obok nieźle zamyślonego Key, który chyba nawet nie zauważył mojego powrotu. Miał dosyć poważną minę więc postanowiłem się odezwać.

- Key? Wszystko w porządku? - zapytałem

- O Tae już jesteś, jak Ci poszło - spojrzał na mnie smutno - jest ok, ale..

- Ale co? - zaniepokoiłem się 

- No... mam do Ciebie sprawę. Bo zakochałem się i chciałem się jakoś dowidzieć czy ta osoba też coś do mnie czuje.

- Mhm, rozumiem. A kim jest ta wybranka i jaki ja mam w tym udział?

- To Yoko... i chciałem cie prosić... mógłbyś z nią pogadać i zapytać o mnie? 

- No pewnie, dla ciebie wszystko - przytuliłem się do niego - i chyba już wiem jak to zrobić - dodałem.

- Jeju dziękuje Minni - uśmiechnął się pokazując rząd śnieżnobiałych zębów, po czym uściskał mnie tak mocno, że nie mogłem złapać oddechu.

Udało mi się wydostać z jego objęć i pobiec do pokoju. Miałem zamiar zadzwonić do Yo i umówić się na spotkanie. Po chwili wyczekiwania odebrała telefon. Akurat sama planowała się ze mną spotkać bo podobno chce ze mną o czymś pogadać. Po wyjściu z domu udałem się do parku, założyłem słuchawki i włączyłem jakąś piosenkę. Nie zauważyłem jednak że ktoś mnie ciągle obserwuje. 
Dotarłem na miejsce, ona już tam była. 

- Cześć Taemin, dzięki że przyszedłeś, bo mam do Ciebie prośbę.

- To ja dziękuję i w sumie ja też mam sprawę - uśmiechnąłem się delikatnie - to o co chodzi?

- No bo wiesz... podoba mi się Key, ale nie wiem jak mu to powiedzieć, chciałabym się z nim umówić, ale chyba nie jestem w stanie tego zrobić - posmutniała.
   Ja to mam farta i dodatkowo ułatwione zadanie. Oboje się kochają, ale nie wiedza jak to sobie okazać. No to będę musiał porobić za swatkę, a kochany Kibum jakoś się mi za to odpłaci.
Poprosiła mnie czy nie mógłbym poudawać Key i nie przećwiczyć z nią jak ma się zachować. Od razu się zgodziłem. Na początku zacząłem gadać w tym jego iście divowym stylu co bardzo ją rozśmieszyło. Ja też nie nie kryłem rozbawienia. Ale po chwili zacząłem się zachowywać normalnie i wypełniłem to co miałem zrobić. 
Nie chciałem jej mówić że Kibum też na nią leci, no bo chciałem żeby sami to sobie wyznali. 
Pogadaliśmy jeszcze trochę i rozeszliśmy się w swoje strony, wiedziałem że jak wrócę od razu napadnie mniej Key i każe opowiadać o czym gadaliśmy i czy on jej się też podoba, ale nie zamierzałem mu tego mówić. Powiedziałem tylko że chętnie się z nim spotka i tyle. Byłem zadowolony z tego że już nie długo będą parą, bo to było nieuniknione. Na prawdę do siebie pasowali, ale nie pomyślałem o tym że będę miał problemy ze swoim związkiem. 



Wiem co powiecie, przepraszam że takie krótkie ale nie wiedziałam co jeszcze napisać, ale następny będzie dłuższy ^^
Postaram się jeszcze dziś napisać pierwszy rozdział na drugim blogu. 
Obserwatorów - 25 
Wyświetleń bloga - 4503 
Dziękuję i pozdrawiam ^^






  Rozdział przeczytany

 =

  Komentarz zostawiony
                       Pliss
 



sobota, 22 września 2012

Key - wszystkiego najlepszego!



Jak pewnie wiecie dziś są urodziny naszego kochanego Key!!
Życzmy mu wszystkiego co najlepsze ^^ 
Oczywiście dużo zdrowia, szczęścia i samych sukcesów w karierze 
 A teraz parę fotek naszego jubilata :D:

















I jak? Podobają wam się fotki? 
Jeszcze raz dużo zdrowia kochany ;**
A kolejny rozdział za tydzień 




piątek, 21 września 2012

15 Rozdział


♥ ♥ ♥ - Narracja TaeMin

♥ ♥ ♥ - Narracja SuJu

♥ ♥ ♥ - Narracja MinHo 

♥ ♥ ♥ - Narracja Key

♥ ♥ ♥ - Narracja JongHyun

♥ ♥ ♥ - Narracja Onew

♥ ♥ ♥ - Narracja YoKo 



Nagle ktoś rzucił mi śnieżką w głowę, tym kimś był... Onew?!  

- Onew?! Co ty wyprawiasz? Czemu rzucasz we mnie śniegiem? I co ty tu w ogóle robisz? - zażądałem odpowiedzi. 

- Ooo hejka, sorki Tae.. wracałem z miasta i zobaczyłem was. A wiesz jest zima, śnieg i no coś mnie podkusiło żeby rzucić w Ciebie śnieżką. Wybacz, no ale tak mnie korciło... - powiedział z tym swoim radosnym uśmiechem, który zazwyczaj gości na jego twarzy. 

- No ok, no to skoro już tu jesteś to może do nas dołączysz? Co? - zapytałem

- Nie dzięki młody idę zrobić zakupy bo Kim'owie mi przed wyjściem o to dupę zawracali - grymasił               Jinki - No  to na razie - uśmiechnął się przyjaźnie i poszedł w swoja stronę. 

  A my rozbawieni udaliśmy się w stronę ich domu. 




   Kocham Onia za takie wybryki, albo może za to jak się później z nich tłumaczy, zawsze mnie to rozśmiesza. Z takim przyjacielem nie da się nudzić, wystarczy na niego spojrzeć i już wraca Ci dobry humor. To on doprowadza do jednych z najzabawniejszych sytuacji w naszym domu, albo na ulicy, np jak coś niekiedy palnie to doprowadzi do śmiechu każdego, albo jak przy posiłku niechcący spadnie z krzesła, bo się huśtał, co go tak jak on to mówi, korciło. No ale każdy z nas ma w sobie coś zabawnego: ja i moje mleko smakowe (kocham jeee) , MinHo który przypomina żabę, Key który ma całą masę ubrań i co rusz kupuje nowe, JongHyun i jego dinozaurza buźka no i Onew i jego zamiłowanie do kurczaków. Tacy jesteśmy i za nic nie chciałbym żeby było inaczej. 
Weszliśmy do domku, otrzepaliśmy buty i się trochę ogrzaliśmy. SuJu przygotowała coś do jedzenia, a Yoko zaparzyła herbatę. Trochę jeszcze pogadaliśmy i zacząłem się zbierać, pożegnałem się czule z moją dziewczyną i już wyszedłem. Przy wyjściu wpadłem na świetny pomysł, postanowiłem żeby poszły ze mną,Yo mogłaby przy okazji poznać resztę SHINee. Wszedłem jeszcze raz do mieszkania i oznajmiłem to co planowałem zrobić. Yoko była podekscytowana, natomiast Su nie miała zamiaru iść, zrobiłem minę zbitego psa (mój patent, który zawsze działa, nie może być inaczej) i w końcu się zgodziła. Podskoczyłem z radości i szybko zadzwoniłem do Minho. 





Nie miałam ochoty tam iść.. patrzeć na Jong'a. No ale nie mogłam się nie zgodzić, moja przyjaciółka bardzo chciała poznać resztę SHINee, no i jeszcze te błaganie ze strony TaeMin'a, ta jego minka zawsze na mnie działa i on o tym dobrze wie i wykorzystuje to przeciwko mnie. Powiedziałam mu żeby chwilę zaczekał, udałam się do łazienki, poprawiłam makijaż, przeczesałam włosy i byłam gotowa. Droga zajęła nam jakieś pół godziny, TaeMin otworzył drzwi i zawołał donośnym głosem że już jesteśmy. Wszyscy zeszli do nas i przyjaźnie nas przywitali, zapoznali się z Yoko, usiedliśmy w salonie i rozmawialiśmy na różne tematy. Udało mi się zaobserwować, że Key cały czas patrzy się na moją przyjaciółkę, no a ona na niego. Onew wpadł na pomysł żeby urządzić sobie wieczór filmowy, wszyscy oczywiście się zgodzili. KiBum i MinHo przygotowali przekąski a my i reszta wybieraliśmy jakiś film. W końcu wybraliśmy horror pod tytułem " Klątwa", Taeś lekko się skrzywił, co nie uszło mojej uwadze, ale nic nie mówił. Po dziesięciu minutach pogasiliśmy wszystkie światła dla lepszego efektu i rozsiedliśmy się wygodnie przed telewizorem. Film był dosyć straszny, ale się go nie bałam, ja z założenia  lubię horrory. Najbardziej przerażony był Key, siedział skulony pod kocem, którym zasłaniał się jak tylko widział postać "Kayako", wyglądało to dosyć komicznie.
Film się skończył, było przed 22, chłopcy nie chcieli puścić nas same do domu, więc Jinki postanowił nas odwieść. Jak już dojechaliśmy podziękowałyśmy mu i pożegnałyśmy się. Poszłam pod prysznic i szykowałam się spać, ponieważ jutro czekał na ciężki dzień.




No nie źle, najlepszy horror jaki oglądałem, nie lubię takich, w których krew tryska na wszystkie strony, ale ten był nie zły. Najbardziej rozbawiło mnie zachowanie Kibum'a, był na prawdę przerażony. Nadal jest, siedzi cały blady na kanapie, przytulony do kocu i dosłownie trzęsie się ze strachu. JongHyun jakoś próbował mu wmówić że to był tylko film, ale to jakoś nie skutkowało. To był ciężki dzień, a dużo cięższy czeka mnie jutro... ehh. No nic trzeba się wyspać, wpełzłem pod kołdrę i po chwili zasnąłem. 




  Jeny ten film to jakiś koszmar... Nigdy się tak nie bałem. Co chwili mam przed sobą twarz tej postaci, była przerażająca. Normalnie już mam jakieś omamy, albo ją widzę, albo słyszę te upiorny dźwięki. Nieźle mi siadł na psychice. Jongi próbuję mnie uspokoić a ja... chowam się pod kocem jak jakieś dziecko, no ale co ja poradzę że aż tak się przestraszyłem. O matko! Yoko mnie widziała w tym stanie, no i co ona sobie mogła o mnie pomyśleć? A spodobała mi się od pierwszego wejrzenia. Ma taką delikatną urodę, no śliczna jest po prostu. No ale czy ona zechce takiego maminsynka? Który się filmu boi? No pięknie... A może do niej zagadam następnym razem? Ale czy będę miał tyle odwagi? sam nie wiem... Ejj no ale w końcu jestem Key! Jestem odważny (no przynajmniej w takich sprawach) i na pewno dam radę, co ja się przejmuję?
No dobra, trzeba byłoby iść spać... no ale przecież nie dam rady w takim stanie? A jescze w dodatku sam nie zasnę, za bardzo się boję. Może JongHyun pozwoli mi u siebie spać? I wtedy się uspokoję? Tak też zrobię.




Chyba się zakochałam.. Jak tylko zobaczyłam Key'a coś we mnie drgnęło. Kidy zauważyłam że się patrzy w moją stronę odwracałam wzrok, nie wiem dlaczego... 
Ciekawe czy ja.. mu się też podobam. O czym ja myślę.. przecież on jest gwiazdą.. ma miliony fanek, na pewno nie spodoba mu się taka zwykła dziewczyna jak ja. No ale ponoś nadzieja umiera ostatnia czyż nie? No cóż muszę się z tym przespać.. jutro ciężki dzień. A może do niego zagadam następnym razem? Się okaże, jak na razie idę spać, ojj nawet nie zauważyłam że butów nie zdjęłam.



Jak wam się podoba? 
Następny pojawi się być może dopiera za tydzień albo wcześniej, się okaże ^^
Obserwatorów - 22
Wyświetleń bloga - 3992
Dziękuję ^^






  Rozdział przeczytany

 =

  Komentarz zostawiony
                       Pliss




sobota, 15 września 2012

14 Rozdział


14 Rozdział 

Tak jak planowałem chciałem zadzwonić do Su. Już wybierałem numer gdy rozbrzmiał dźwięk przychodzącego SMS.

Od "Kotek" :
" Hej Tae :* Wybieram się na zakupy z Yo i zastanawiamy się czy nie miałbyś ochoty do nas dołączyć, to jak?"

Do "Kotek" :
"No hej słońce :* no oczywiście że mam ochotę :) Będę u was za pół godziny".

Od "Kotek" : 
"OK czekamy ^^"

Ubrałem ciepłą kurtkę, włożyłem telefon do jednej z jej kieszeni i rzuciłem krótkie " Wychodzę". Jak dobrze że Choi był wciągnięty w jakąś zażartą dyskusję z Key, bo pewnie musiałbym błagać o pozwolenie na wyjście. Choć i tak pewnie nie chciałby wyrazić zgody i trzymałby mnie w domu pod pretekstem że dopiero co byłem chory, a na dworze jest zimno bla bla bla...
Martwi się o mnie i kocham go za to, no ale bez przesady..
Miałem sporo czasu więc szedłem powoli rozglądając się dookoła. Seul był piękny zimą. Gruba warstwa śniegu, dzieci które z uśmiechem poddają się zabawą. Sam je uwielbiałem, nadal uwielbiam, bo jak można nie lubić bitw na śnieżki, lepienia bałwana lub jeżdżenia na sankach, nartach i innym tego typu rzeczach? No cóż ja  trochę z tego wyrosłem, ale tęsknie za tymi czasami. Nie wiem czemu ale jak zaczyna się zima i spadnie pierwszy śnieg ciesze się jak dziecko, ledwo powstrzymuje się przed tarzaniem się w tym białym puchu.  Każdy kto mnie dobrze zna wie że drzemie we mnie radosne i beztroskie dziecko. Ale już nie jestem w całości taki jak kiedyś, wydoroślałem. Może nie tak do końca, no ale...
Pochłonięty tymi myślami wpadłem na kogoś, na moje nieszczęście tym kimś musiał być Mir. Bąknąłem ledwo słyszalne "Sorry" i chciałem iść dalej, ale zatrzymał mnie.


- Ooo kope lat. Co tam u ciebie słychać młody? Aha i sorki za to oko na korytarzu no ale rozumiesz sam się na mnie rzuciłeś z pięściami. - powiedział z tym swoim pełnym pogardy uśmieszkiem.



- Dobra nie ma sprawy, a teraz Cie pożegnam, ponieważ jestem umówiony - odparłem znudzony.



- Z Suju czyż nie? Wiec Lee TaeMin'ie że to tylko kwestia czasu kiedy jesteście razem, bo ona i tak będzie moja. Prędzej czy później. Zobaczysz - uśmiechnął się diabolicznie.



- Mówisz? Jesteś pewny? Hah bardzo ciekawe... podyskutowałbym z Tobą nadal na ten jakże interesujący temat, ale muszę iść - powiedziałem spokojnie, ale w środku gotowałem się ze złości. Nienawidzę tego gościa i nie wierzę w ani jedno jego słowo. 



- Uciekaj mały uciekaj, jeszcze zobaczysz jak będzie. To ja wygram, gdyż ja zawsze wygrywam - wołał jeszcze za mną ale nie zwracałem na to uwagi, przyśpieszyłem kroku zostawiając go za sobą. 



Rozszarpałbym go najchętniej na strzępy. Takiego aroganckiego faceta nie widziałem nigdy, jak uważa że zdobędzie moją dziewczynę to jest w błędzie.

Stałem przed ich domem, już miałem zapukać lecz drzwi się otworzyły i stała w nich uśmiechnięta YoKo. Zaprosiła mnie do środka i powiedziała żebym chwile jeszcze poczekał. Po pięciu minutach podeszła do mnie Su i mocno przytuliła i lekko mnie pocałowała, odwzajemniłem pocałunek i przytuliłem ją mocniej. Staliśmy tak chwilę aż w końcu oderwaliśmy się od siebie i z uśmiechem udaliśmy się ku wyjściu. Szliśmy trzymając się za ręce a Yo szła obok nas.


Rozmawialiśmy o wszystkim, żartowaliśmy i chodziliśmy po sklepach. Ja kupiłem sobie dwie koszuli, rurki i nową kurtkę, SuJu tunikę, buty z futerkiem i jakieś kosmetyki, a Yo kilka bluzek, spódniczkę i ocieplacze. Chciałem zapłacić za ich zakupy ale uparły się że same zapłacą. 
Przechodziliśmy obok jubilera i coś przykuło moja uwagę, zobaczyłem śliczny naszyjnik w kształcie serca, z napisem "Love" i mniejszym fioletowym serduszkiem. 
Kazałem im chwile poczekać i szybko wbiegłem środka kupiłem go i wyszedłem, podałem białe pudełeczko z kokardką mojej ukochanej. 





Otworzyła je i aż pisnęła z radości, podbiegła do mnie i mocno przytuliła, odwzajemniłem uścisk i pocałowałem ją w czoło. Poszliśmy do kawiarni, zamówiliśmy kawę aby troszkę się rozgrzać. Po wyjściu mieliśmy zamiar już wracać, więc postanowiłem je odprowadzić. Nagle ktoś rzucił mi śnieżką w głowę, tym kimś był... 




Jak wam się podoba? Nie jest najdłuższy ale starałam się :D
Rozdziały będę prawdopodobnie dodawać raz na tydzień z powodu szkoły... 
Ale postaram się pisać częściej, no ale nic nie obiecuję więc zaglądajcie 
Obserwatorów - 20
Wyświetleń bloga - 3645 
Dziękuję ^^







  Rozdział przeczytany

 =

  Komentarz zostawiony
                       Pliss
         


piątek, 7 września 2012

13 Rozdział


13 Rozdział 

Obudziłem się na kanapie, obok wtulonego w poduszkę, śpiącego MinHo. Była 21 a reszty nadal nie było, trochę się o nich martwiłem, wybrałem numer Onew'a i czekałem na połączenie. Dowiedziałem się że są gdzieś w toalecie, ponieważ JongHyun ma problem z żołądkiem i jak tylko się z nim upora wrócą do domu. Rozbawiła mnie ta wiadomość i wcale nie było mi go żal, to była kara za to co zrobił. właśnie wyobrażałem sobie Jong'a klęczącego przy muszli, a na mojej twarzy pojawił się wredny uśmieszek. Z zamyślenia wytrącił mnie Choi który właśnie machał mi ręką przed nosem.

- Ziemia do TaeMin'a. Odbiór!! - wydarł się wprost do mojego ucha

- Auu... Mówiłeś coś? - zapytałem zdezorientowany 

- Tak, pytałem gdzie chłopaki i skąt wziął się ten diabelski uśmiech na twojej twarzyczce.

- Aaa, są jeszcze na mieście, a tak dokładniej w toalecie.

- W toalecie? A co oni tam robią? - zapytał - Sorry, trochę głupie pytanie... - dodał po chwili namysłu.

- Hmm no cóż, nasz kochany Dino prawdopodobnie przeżywa właśnie zatrucie pokarmowe - po tych słowach moje kąciki ust znów uniosły się ku górze.

- Hah no to teraz wiem skąt ten twój uśmiech ty mały szatanie - powiedział z rozbawieniem i potargał moją czuprynę, która i tak była w nie najlepszym stanie, tak samo jak i jego. 

- Maknae, a tak właściwie to jak się czujesz?

- Już mi dużo lepiej, dzięki za troskę - posłałem mu przyjazny uśmiech - jeszcze jutro się podkuruję i w poniedziałek mogę spokojnie iść na uczelnię.

Rozmawialiśmy i żartowaliśmy o różnych rzeczach, a głównie na temat zamiłowania Onia do kurczaków, który zjadając je jest w niebie, ummie Key, który uwielbia zakupy i może siedzieć godzinami w jednym sklepie przymierzając ciuchy, a o Jong'im... hmm żaden temat z nim związany nie został poruszony.
Minho nagle się skrzywił, spojrzałem na niego pytająco, a on oznajmił że wypadałoby posprzątać, po czym ja też się skrzywiłem. W domu panował istny bałagan, aż dziwne że wcześniej nie zwróciliśmy na to uwagi. Chłopak chciał sam posprzątać, bo sugerował że nie mogę się przemęczać, ale ja nie zwróciłem uwagi na jego słowa wstałem i zacząłem ogarniać salon. Wszystkie śmieci, papierki do kosza, naczynia do zlewu, a ciuchy które znalazły się tutaj z niewiadomych przyczyn po odstawiałem  do szaf w na górze. Choi w tym czasie zajął się kuchnią. Przy zamiataniu trochę się zamyśliłem, a kiedy wszedł do salonu to wpadłem na niego z miotłą. On spojrzał na mnie nie kryjąc rozbawienia, natomiast ja próbowałem złapać równowagę. Później zajęliśmy się pokojami, na pierwszy ogień poszły twierdze Key'a i Bling Bling'a, ponieważ tam panował istny chaos. Na ten sposób ich pokoje były podobne, ciuchy na biurku, na podłodze na łóżku, a nawet na żyrandolu, wszędzie śmieci i różne inne rzeczy. Później przyszedł czas na pokój Onew'a, który był największy, (bo jak to sam stwierdził Leader jest najważniejszy i zasługuje na coś lepszego)  ale nie było z nim dużego problemu.
Na koniec zostawiliśmy nasze pokoje, zacisze MinHo było jak zawsze w najlepszym porządku, nawet nie musiał nic tam robić, ale gorzej było z moim. Z pozoru wydawał się czysty, ale szafy lepiej nie tykać, bo można się przestraszyć. Zawsze jak nie mam gdzie czegoś dać, to zawsze tam wpycham, no a potem dziwie się że wszystko mi z niej wypada. Po skończonej robocie zmęczony opadłem na łóżko, przeleżałem dobre dziesięć minut gdy usłyszałem rozmowy na dole. Szybko tam zbiegłem i wybuchłem śmiechem widząc białego jak trup Kim'a trzymającego się za brzuch. 

- Już nigdy nie zjem nic w tej piekielnej restauracji - po wiedział po chwili JongHyun.

- Ojj Jongi - odezwał się troskliwie Kibum - a ostrzegałem Cie żebyś nie jadł tego  Kebaba, bo wyglądał jakoś dziwnie. No to teraz masz.

- Haha Kim'uś co z Tobą? Gdzie ten nasz Silny JongHyun co? - powiedziałem złośliwie śmiejąc się przy tym.

- Kuźwa!! TaeMin!! - ryknął -  Weź mnie nie dobijaj!  ja wiem że jesteś na mnie zły i już mi tego nie wybaczysz,  sam nie mogę sobie tego wybaczyć, ale nie musisz się naśmiewać z ludzkiej krzywdy, ja bym... - nie dokończył, zrobił się zielony i pobiegł do łazienki tratując Onew'a który właśnie rozmawiał przez telefon.




Wróciłem na górę nadal śmiejąc się z widoku ledwo żywego Bling Bling'a, trochę wredna była moja reakcja, ale no cóż nie mogłem się powstrzymać. Byłem bardzo zmęczony, położyłem się na łóżku i od razu zasnąłem. Obudziłem się o 10 i zszedłem do kuchni, Key własnie przygotowywał śniadanie, MinHo i Onew o czymś gadali, a Jonghyun patrzył się ze smutkiem na swoją kanapkę z masłem. Nie mógł jak na razie nic innego jeść, ponieważ mogłoby mu zaszkodzić. Kurcze zrobiło mi się go troszkę żal, nie powinienem był tak wczoraj z niego wyśmiewać. Mam miękkie serce i nie mógł bym tak robić cały czas. Dobra już nie będę się z niego śmiać, ale nasze relacje nie będą już takie jak kiedyś, nie wiem czy jeszcze kiedyś z nim normalnie porozmawiam. Czas pokaże... Ale nie zamierzam mu tak łatwo tego wybaczać. Usiadłem koło Minho, naprzeciw JongHyun'a który próbował przełknąć kanapkę i co chwila na mnie zerkał smutnym wzrokiem, " A może mu wybaczyć" takie myśli chodziły mi ciągle po głowie, ale jak na razie nie zamierzałem tego robić, bo muszę mieć pewność że taka sytuacja się więcej nie powtórzy i żeby SuJu przestała bać się tu przychodzić i mogła swobodnie z nami rozmawiać. A własnie ciekawe co u niej, będę musiał się tego dowiedzieć, po śniadaniu do niej zadzwonię - postanowiłem i zacząłem zajadać się moimi płatkami.



Wiem, porażka... chyba mój najgorszy rozdział... i jeszcze taki krótki... 
Przepraszam was bardzo za niego
Następny będzie lepszy (mam nadzieję)
Obserwatorów - 18
Wyświetleń bloga - 3380 
Dziękuję ^^






  Rozdział przeczytany

 =

  Komentarz zostawiony
                       Pliss
         

sobota, 1 września 2012

12 Rozdział


Mimo że jakoś moje prośby dotyczące komentarzy na nic się nie zdały, co jest dziwne bo wyświetleń ostatniego posta, razem z rozdziałem było ponad 300, to i tak mam dla was 12 rozdział ^^ Czy się spodoba? 
Piszcie w komentarzach.
Aha i przepraszam za taką dużą ilość dialogów
Miłego czytania ^^



12 Rozdział 

   Za tydzień zaczynają się bardzo ważne egzaminy, trzeba się dużo uczyć żeby zaliczyć semestr, więc prawie cały czas siedziałem z nosem w książkach. Chciałem się dużo razy spotkać z SuJu ale ona ciągle coś wymyślała, że nie może, że się źle czuje, albo że się musi uczyć. Jak dzwoniłem to albo nie odbierała, albo mówiła że nie może rozmawiać. A w szkole prawie wcale nie rozmawialiśmy, między lekcjami chodziła gdzieś z Yo (chyba zapomniałam wspomnieć że YoKo zapisała się na studia i chodzi do klasy razem z SuJu i TaeMin'em) albo siedziała w klasie, a po lekcjach tak szybko wychodziła z budynku, że nawet nie wiedziałem kiedy. Nie pasowało mi to, można tak powiedzieć że zaczęła mnie unikać. Nie wiem co było tego powodem, podejrzewałem że ma kogoś, ale nie wierzyłem w to, przecież ona taka nie jest. Ale... jakby wszystko było w porządku to by mnie nie unikała co nie? Nawet nie miałem kiedy z nią porozmawiać o tym co się zdarzyło u nas w mieszkaniu jak mnie nie było. 
Wracając do egzaminów. Dzień jak co dzień, wróciłem z uczelni, ubrałem się w luźniejsze ciuchy i znowu się uczyć. Nie wychodziłem z pokoju przez kilka godzin, ale byłem już taki głodny że nie wytrzymałem. Zbiegłem do kuchni i rozejrzałem się po wszystkich szafkach, tak się tłukłem że do pomieszczenia od razu wpadł KiBum.

- TaeMin? Co się dzieje? - zapytał zdezorientowany 
- Key czemu tu tak pusto? Może ktoś z łaski swojej zrobiłby zakupy?! - powiedziałem lekko zdenerwowany  
- To może ty się ruszysz młody i sam je zrobisz co? Bo mi się nie chce - powiedział 
- Co?! Ja się do cholery na egzaminy uczę! I jeszcze mam na zakupy chodzić?! Bo wam się nie chce? Weź mnie nie denerwuj dobra? - wydarłem się na niego
- Dorba Maknae weź się tak nie wkurzaj okey? Ja pójdę na te zakupy, ale tylko wtedy jeśli Ty pójdziesz ze mną, to jak? - wyszczerzył się
- Ale no... ty potrafisz godzinami chodzić po sklepie... nawet po spożywczaku, to nie fair...

- Jaa? To ty potrafisz chodzić godzinami przy regałach ze słodyczami albo przy lodówkach z mlekiem owocowym - powiedział pokazując mi język.


- To nie prawda!! - zawołałem udając obrażonego


- Dobra to idziesz ze mną, czy chcesz się pożegnać z kolacją no i przy okazji śniadaniem? - powiedział uśmiechając się przy tym diabelsko.


- No dobra idę... to poczekaj tylko się ogarnę - powiedziałem i pobiegłem do pokoju, ubrałem się w zwykłe rurki, niebieski T-shirt i skórzaną kurtkę. 

Było bardzo zimno, pewnie dlatego że zima się zaczęła. Ubrałem buty i wyszliśmy z domu, jak byliśmy już w sklepie to rozeszliśmy się w swoje strony, Key poszedł sprawdzić co jest nowego a ja udałem się najpierw na słodycze. Wziąłem sobie moje ulubione żelki oraz chipsy, a następnie poszedłem na stoiska z nabiałem, wybrałem sobie dwa kartony mleka bananowego oraz jeden karton truskawkowego. Stanąłem przy kasie, ale Kibum'a oczywiście jeszcze tam nie było. Zapłaciłem z swoje zakupy i czekałem na niego na zewnątrz. Minęło chyba pół godziny a jego ciągle nie było, najgorsze było to że w pośpiechu zapomniałem telefonu. Minęło kolejne pół godziny i w końcu się pojawił, a ja już cały trząsłem się z zimna. 
Zacząłem się nieźle po nim wydzierać, bo ile można chodzić po sklepie? A on tylko wzruszył ramionami i poszedł w kierunku domu. Gdy już dotarłem spojrzałem na telefon, miałem jedno połączenie od Su, od razu do niej oddzwoniłem. Chciała się spotkać za pół godziny w parku, więc znowu się ubrałem i wybiegłem z mieszkania. Gdy tam dotarłem ona już tam czekała, była wyraźnie smutna.


- Hej SuJu, co się dzieje? Dlaczego mnie unikasz? 


- Cześć TaeMin... Przepraszam... ja muszę Ci coś powiedzieć... Wtedy jak byłam u was, czekałam na Ciebie, bo JongHyun powiedział że zaraz przyjdziesz.

 To... wtedy on zaczął się do mnie dobierać - mówiła przez łzy - jak mu się wyrwałam i szybko wybiegłam. Dlatego unikałam spotkań z Tobą, z wami, bo nie chciałam go znowu widzieć. Ja nie chciałam tego - wychlipała. Byłem w szoku 

- Ja mu tego nie daruję - syknąłem i zerwałem się z ławki, usłyszałem jeszcze za sobą wrzaski SuJu, wołała żebym nie robił niczego głupiego, ale on musiał mi za to zapłacić.



Wbiegłem do domu i zacząłem dobijać się do pokoju Jong'a, jak tylko otworzył mi drzwi to od razu zacząłem walić go pięściami. On unikał kontaktu z moimi rękami    i o dziwo nie oddawał mi. Odepchnął mnie niezbyt mocno, ale ja od tego lekkiego pchnięcia upadłem na podłogę. Nie wiem dlaczego byłem taki słaby, nie umiałem się z niej podnieść. Do pokoju szybko wbiegła reszta, musieli usłyszeć hałas jaki spowodował mój upadek. MinHo pomógł mi wstać a reszta wpatrywała się w Kim'a.



- Coś ty mu zrobił? - zapytał po chwili Kibum.


- Ja nic przysięgam, Tae rzucił się na mnie a ja go tylko lekko popchnąłem. - powiedział kładąc rękę na sercu. 



Choi pomógł mi dojść do mojego pokoju i posadził mnie na łóżku, wytłumaczyłem mu całą sprawę, o co poszło itd. Był zaskoczony. Miałem lekkie dreszcze, nie wiem dlaczego bo kaloryfery były odkręcone na maks. Moje ciało przeszył kolejny dreszcz, co nie uszło uwadze przyjaciela. Przyłożył ręką do mojego rozpalonego czoła, spojrzał na mnie smutno i wyszedł z pokoju. Po chwili wrócił ze szklanką gorącej herbaty i tabletkami na zbicie temperatury. Było już dosyć późno, powiedziałem mu żeby poszedł się przespać, ale on bardzo chciał zostać ze mną. Zasnąłem tak szybko, że nawet nie wiedziałem kiedy. Obudziłem się koło 3 nad ranem i zobaczyłem MinHo śpiącego na siedząco na kanapie.






Wstałem z łóżka, moje nogi były jak z waty, szybko podparłem się o szafę aby się nie przewrócić.  Podpierając się na kolejno napotkanej rzeczy, doszedłem w końcu do śpiącego rapera. Szturchnąłem go delikatnie w rękę, lecz nic to nie dało, zrobiłem to jeszcze kilka razy, nadal nic. Złapałem go za ramiona i mocno wstrząsnąłem, prznajmniej na tyle ile mi siły pozwoliły. Chłopak spojrzał na mnie zaspanym wzrokiem i przeciągnął się.



- Emm Minho? Może już pójdź do siebie, bo na pewno Ci nie wygodnie - powiedziałem spoglądając na niego troskliwie.


- Już tak późno? Jak się czujesz? Wracaj lepiej do łóżka, musisz odpocząć.


- Już mi trochę lepiej, choć nadal jestem osłabiony. 


- No to ja już pójdę, dobranoc młody - powiedział i opuścił mój pokój lekko chwiejnym krokiem. 


- Dobranoc - odpowiedziałem i wróciłem do łóżka, ponownie szybko zasnąłem.


O 10 obudził potworny ból głowy, wywlokłem  się z pościeli i powoli zszedłem        na dół, jak tylko pojawiłem się w kuchni Key zmierzył mnie wzrokiem i kazał wrócić na górę, przewróciłem oczami i wykonałem  to. Po chwili usłyszałem pukanie do pokoju, zawołałem że można wejść i zobaczyłem Kibuma stojącego w drzwiach.


- Przyniosłem Ci śniadanie, masz wszystko zjeść. - powiedział z uśmiechem - Aha i dzisiaj odpoczywasz i nie opuszczasz pokoju, no chyba że za potrzebą - wyszczerzył się.


- No dobra.. niech Ci będzie - spuściłem głowę.

Zjadłem i nie maiłem co robić, byłem osłabiony ale nie chciało mi się leżeć w łóżku, nudziłem się okropnie. Postanowiłem że pomimo bólu głowy pouczę się trochę, dobrze że dziś był piątek a egzaminy semestralne zaczynają się od poniedziałku. Uczyłem się dość długo i strasznie chciało mi się spać, aż w końcu nie wytrzymałem i zasnąłem.






  

Ktoś szturchał mnie w ramię, podniosłem głowę, ale obraz był nie wyraźny, przetarłem oczy i zobaczyłem MinHo stojącego nade mną z założonymi rękami.  


- TaeMin, co ty wyprawiasz? Przecież miałeś odpoczywać - powiedział po chwili.


- Tak wiem, ale ja nie chce odpoczywać, strasznie mi się nudziło, więc znalazłem sobie jakieś zajęcie.


- Ehh młody... Zrobimy tak, Onew, Key i JongHyun idą zaraz na miasto, ja zostaję z Tobą i nie wiem możemy pooglądać jakieś filmy i coś tam jeszcze porobić.


- Okey, to może przygotuj coś do żarcia, a ja poszukam jakiś fajnych filmów, na jaki masz ochotę?


- Hmm może jakiś horror, co? - powiedział z wrednym uśmiechem.


- Eee... no... ale ja... - wyjąkałem, jak już wszyscy wiedzą nie znoszę horrorów. 


- Haha, dobra wybierz jaki film chcesz, ja się dostosuje - uśmiechnął się i poszedł do kuchni. 



Nie wiedziałem jaki film wybrać, w końcu wziąłem jakąś dramę i chciałem pomóc przyjacielowi w przygotowywaniu zapiekanki, ale on mi na to nie pozwolił, więc czekałem na niego grzecznie na kanapie. Po chili dołączył do mnie i MinHo, długo rozmawialiśmy, do czasu jak poczułem zapach spalenizny. 



- MinHo... chyba ci się coś przypala.


- O nie, zapiekanka!! - wrzasnął i pognał do kuchni, a ja za nim.


Kuchnia była cała w dymie, Choi szybko otworzył okno i wyciągnął z piekarnika spaloną zapiekankę. 


- Wiesz co... nie chce nic mówić, ale to chyba nie nadaje się do spożycia - spojrzałem na spalone jedzenie i się skrzywiłem.


- Hmm, może wywalę to coś i po prostu zamówimy pizzę, co ty na to?


- Jestem za - powiedziałem podekscytowany.



Choi złapał za telefon i zamówił to co trzeba, po 30 minutach przyjechała dostawa. Zaczęliśmy w końcu oglądać film i zajadaliśmy się pizzą, po jakimś czasie oboje zasnęliśmy.






Hmm a więc jak się podoba? Wydaje mi się że jest dość długi ;)
Postanowiłam że nie będę dodawała zapowiedzi, bo jakoś nie specjalnie mi się to podoba, bo wymyślam rozdziały na bieżąco, co wymyślę to piszę, więc będzie bez zapowiedzi. Mam nadzieję że się nie obrazicie ^^
Mimo to że ostatnio mało kto czyta moje opowiadanie, z czego powodu jest mi bardzo przykro... ale trudno, postanowiłam że nadal będę dodawać rozdziały. 
Nie zamierzam zawieszać bloga ani nic takiego, bo wiem że ostatnio długo mnie nie było i mało co dodawałam. 
Jak wiecie w poniedziałek zaczyna się szkoła i jeszcze nie wiem kiedy będę dodawać posty, ale postaram się robić to często. Więc komentujcie oraz śledźcie bloga i dalsze przygody TaeMin'a.
Ale się rozpisałam <33
Pozdrawiam ^^







  Rozdział przeczytany

 =

  Komentarz zostawiony
                       Pliss