Miałem naprawdę dziwny sen, był nie do końca wyraźny. Na początku zobaczyłem postać mojego ojca który zaczął się wydzierać na matkę, co mnie nie zdziwiło bo często tak robił lecz nigdy jej nie uderzył. Awantura wybuchała najczęściej z mojego powodu, mama zawsze brała moją stronę i broniła mnie przed nim. Nagle wszystko ucichło i pokazał się obraz mojego rodzinnego domu, który był opuszczony i zdewastowany. Od kiedy mieszkam z zespołem a trwa to już jakieś 3 lata, nigdy jeszcze mi się rodzice nie śnili, a nawet do mnie nie zadzwonili co było dziwne bo mama zawszę sie o mnie martwiła. Ojciec miał mnie gdzieś zawsze mówił że ze mnie nic nie będzie i do niczego się nie nadaje, dla niego ważniejszy zawsze był tylko mój starszy brat Taesun.
(Dom ze snu)
Obudziłem się cały zlany potem, spojrzałem na zegarek w moim telefonie, była dopiero 6.12. Nie mogłem już zasnąć, przewracałem się z boku na bok, ten sen nie dawał mi spokoju i nie widziałem w nim żadnego sensu. Obróciłem się na plecy, wsadziłem ręce pod głowę i zacząłem się zastanawiać. Po co mieliby mi się śnić rodzice? Dlaczego nasz dom był opuszczony? A a może chcieli mi przekazać jakąś wiadomość? Zacząłem zadawać sobie następne pytania. O 9.00 wygramoliłem się z łóżka, przebrałem się i poszedłem na śniadanie.
- Witaj Tae, jak się spało? - zapytał mnie zadowolony Key który krzątał się w kuchni.
- Cześć, a dobrze - skłamałem, ale co miałem powiedzieć że śnili mi się moi rodzice i to nie dawało mi spokoju? Zacząłby zadawać pytania, a tego wolałem sobie oszczędzić- A tobie ?
- A bardzo dobrze, bez Jonghyun'a w pokoju spałem jak dziecko.
- Ej słyszałem! - wyżej wymieniony zawołał ze schodów
Usiadłem w kuchni na przeciw Jjong'a i Onew'a, nasypałem sobie płatki do miski i zalałem mlekiem lecz nie miałem na nie ochoty. Słuchałem rozmów reszty, ja się nie odzywałem, zaczęli sie przegadywać, ale nie wiem od czego się zaczęło. Grzebałem łyżka w moich płatkach, byłem myślami gdzie indziej. Zauważyłem że Minho patrzy w moja stronę, po co sie tak gapi?. Zaraz zaraz on coś do mnie mówi.
- Co nie Taemin? - zapytał Minho, a ja nawet nie wiedziałem o co chodzi.
- Yyy.. możesz powtórzyć? - zapytałem niepewnie.
- Czy robimy dzisiaj tą prube po wizycie w studiu?
- Aaa, myślę że tak w końcu już za miesiąc nasz ważny koncert, aż w Nowym Yorku
- Taemin? Jesteś jakiś rozkojarzony. Wszystko dobrze? Czy coś się stało? - zaczął się wypytywać, nie odciągając ode mnie wzroku
- Wszystko Ok po prostu się nie wyspałem - odparłem lekko się uśmiechając. I wszyscy wrócili do rozmów, a ja wróciłem do grzebania w płatkach. Nagle garść płatków, z czyjeś łyżki wylądowała na mojej koszulce.
- Fuu.. który to?! - zapadła cisza, Jjong wskazał palcem na Onew'a, wszyscy dziwnie na niego spojrzeli. - zapłacisz mi za to!- wystrzeliłem garść płatków z mojej łyżki, a na czole Jonghyuna pojawiła się plama. Wszyscy zaczęli się z niego śmiać a on spojrzał na mnie smutno
- Mówiłem że mi za to zapłacisz - wyszczerzyłem się do niego.
Posprzątaliśmy po śniadaniu i każdy poszedł się przebrać. Za pół godziny menadżer podwiózł nas do studia.
3 godziny później.
- To co przebieramy się i idziemy na naszą salę taneczną tak? - zapytałem reszty wchodząc do domu.
- Taemin a może najpierw coś zjemy hee ? - zapytał Minho.
- Jasne ale nie ma czasu żeby coś przygotowywać, może coś zamówimy?
-Ja się tym zajmę, możemy zamówić kurczaki - odezwał się uśmiechnięty Onew.
- Znów kurczaki? Ostatnio nie jemy prawie nic innego - oburzył się Kibum. A my przyznaliśmy mu racje.
- Ee tam przesadzacie, dobre są nie narzekać.
- Jestem za tym żeby zamówić pizze, co wy na to? - zapytał Minho. Uznaliśmy to za dobry pomysł.
Po zjedzeniu udaliśmy sie na dół do sali tanecznej, przećwiczyliśmy wszystkie układy zaczynając od Lucifiera, Amigo, SHINee World i jeszcze parę innych kończąc na Sherlocku. Spędziliśmy tam naprawdę dużo czasu, o 18 poszliśmy na górę bardzo zmęczeni. Strasznie słaby padłem na miękki fotel i zasnąłem. Za jakieś 30 min obudziłem się w pozycji półsiedzącej i rozejrzałem się po salonie. Key oparty był o tylne oparcie kanapy, Min miał położoną głowę na jego ramieniu, a Onew leżał na nim i miał głowę na jego kolanach. Jonghyun leżał na drugim fotelu i od czasu do czasu pomrukiwał.
- Ehh... Ała... Minho weź się posuń strasznie mi niewygodnie - odezwał się zaspany Kibum
- Bardzo mi przykro ale nic ci na to nie poradzę, bo Onew na mnie leży... -odezwał się Flaming Charisma również śpiącym głosem i wskazał na Onew'a.
- To zrób z nim coś..
- No dobra - i po chwili Jinki wylądował na podłodze
- Auu... no za co? - jęknął - odpłacił bym się wam ale mi się nie chce, nawet nie mam siły wstać - nadal leżał na ziemi.
Puściliśmy telewizor, ale nic ciekawego nie leciało więc zostawiliśmy wiadomości. Minho poszedł do łazienki a Key i Jonghyun do sklepu. Ja i Onew oglądaliśmy telewizję, nagle coś przykuło moja uwagę, wyświetliły się portrety moich rodziców.
- Informujemy że wczoraj wieczorem został złapany bandyta który 3 lata temu zamordował małżeństwo Lee, podejrzewamy że chodziło o interesy - powiedział jakiś dziennikarz. Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem, łzy zaczęły spływać po policzkach.
- Taemin? - zmartwiony Onew popatrzał na mnie - Czy to?
Zanim dokończył wstałem z kanapy, szybkim ruchem ubrałem buty i wybiegłem z domu wymijając w drzwiach Kibuma i Jjonga, którzy własnie wrócili ze sklepu.
- Taemin!! - wołali za mną, ale ja biegłem przed siebie, skręciłem w jakąś ciemną uliczkę usiadłem w kącie i płakałem. Dlaczego dowiaduje się tego dopiero teraz?! Po trzech latach dowiaduje się że moi rodzice nie żyją! Było bardzo zimno, jak na koniec marca wyjątkowo chłodny dzień, ale nie chciałem wracać do domu, nie w takim stanie..
( w tym czasie w domu)
- Co się stało Taemin'owi? - Kimum i Jjong wypytywali Onew'a po wejściu do domu.
- Emm.. no.. jak to powiedzieć - jąkał się Jinki
- Co się stało? Gdzie Taemin? - Minho wszedł zdziwiony do salonu.
- Przed chwilą wybiegł z domu zapłakany, nie wiemy co się mu stało i spojrzeli w tym czasie na Onewa.
- Jak to wybiegł ? Jak to zapłakany? Czy dowiem się o co tu do cholery chodzi?
- Chłopaki.. Taemin przed chwilą dowiedział się że jego rodzice od dwóch lat nie żyją... zostali zamordowani i wczoraj wieczorem złapali morderce.
- Że co?! - reszta spojrzała na niego zdziwiona.
- Trzeba go poszukać, A co jak mu się coś stało? Jeszcze jest tak zimno - zmartwiony Min Chodził tam i z powrotem.
- Minho ma racje trzeba go szybko znaleźć i przyprowadzić do domu, - odezwał się równie zmartwiony Key. Ubrali kurtki i wyszli z domu.
Trzęsłem się z zimna ale nie zwracałem na to uwagi, im dłużej o tym myślałem, pogrążałem się w coraz większej rozpaczy. Gdy podniosłem głowę zauważyłem jakieś postacie które idą w moja stronę.
- Tutaj jest! - usłyszałem znajome głosy, które były coraz bliżej mnie. No nie... dlaczego nie dadzą mi się tu wypłakać? Podbiegli do mnie.
- Proszę was zostawcie mnie... - wydusiłem z siebie gdy stanęli nade mną.
- Taemin naprawdę nam przykro... wróć z nami do domu porozmawiamy, tu jest naprawdę zimno - błagali mnie ale ja nic nie powiedziałem. Przeszył mnie lodowaty dreszcz co nie uszło ich uwadze.
- Maknae, wstawaj idziesz z nami, bo będziesz chory. - powiedział Minho okrywając mnie swoją kurtką. Chciałem zaprotestować ale znowu przeszył mnie dreszcz. Wstałem i poszedłem z nimi, przez całą drogę szliśmy w milczeniu, wpatrywali się we mnie smutno a ja miałem wzrok wbity w asfalt.
Jak tylko weszliśmy do domu udałem się do mojego pokoju. Leżałem w łóżku, po chwili Min wkroczył do mnie z ciepłą herbatą, podał mi ją i usiadł koło mnie na krześle.
- Jak chcesz to wyjdę - powiedział po chwili
- Nie dobra jak chcesz to siedź - wymusiłem słaby śmiech. Min patrzał na mnie ze współczuciem, wiedział że było mi bardzo ciężko.
- Nie zamartwiaj się tak, przecież to nie twoja wina - zwróciłem się do niego
- Wiem wiem, ale strasznie mi przykro z tego powodu - i jego wzrok powędrował na podłogę.
Byłem tak wyczerpany, że po chwili zasnąłem. Jak się obudziłem była ok 23, zauważyłem że Minho nadal był w moim pokoju, spał na siedząco oparty o ścianę.
- Min może idź już do siebie co? Pewnie ci nie wygodnie. - obudziłem go.
- Min może idź już do siebie co? Pewnie ci nie wygodnie. - obudziłem go.
- Co jest? Długo spałem? - odezwał się zaspany.
- Sam nie wiem też spałem.
- Aha to ja już idę. Dobranoc
- Dobranoc
Oto 2 rozdział szczerze jak mi to wyszło? piszcie w komentarzach
(Obrazek do poprzedniego rozdziału)
(Nowy dom SHINee)
W tamtym rozdziale nie wiem czemu ale się nie dodał więc dodaje go jeszcze raz ^^
Jej dziewczyno masz talent. Bardzo wciągające to jest. Będę czekać na kolejne i kolejne i kolejne rozdziały. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚwietne. Coś wydawało mi się, że gdzieś czytałam coś podobnego, ale potem uświadomiłam sobie, że to całkowicie inne jest. Podobna historia rodzinna, więc tak pomyślałam, ale dalej wszystko inne. Nie martw się ^ ^ Moje omamy, albo mój stary sen ^ ^ Ja mam dużo pomysłów, więc ^ ^ Rozdział super.
OdpowiedzUsuńDzięki to wiele dla mnie znaczy^^. Może było podobne sama nie wiem bo wymyślałam tam coś, taki mi pomysł do głowy przyszedł w następnym też bd coś smutnego <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się , tylko jedna rzecz jest dla mnie taka niezrozumiała .
OdpowiedzUsuńCały czas zastanawiam się jak to możliwe że Taemin przez 3 lata nie rozmawiał z rodzicami , tylko to jest dla mnie trochę takie nie bardzo , hmm... w normie (?). , reszta jest super ^^
Mam nadzieję że się nie obrazisz że to mi tak trochę nie pasuje ;*
Chodzi o to że jego ojciec miał go gdzieś, to było jednym powodem dlaczego z nimi nie rozmawiał i czekał aż matka zadzwoni, a nie dzwoniła temu że już nie żyła.
OdpowiedzUsuńNie nie obraziło mnie to ^^
Super! : )
OdpowiedzUsuńWidziałam bloga z identyczną historią rodzinną...
Zwróciło to moją uwagę, bo autorka/autor napisał(a), że "TaeMin poprawił swoje RUDE włosy"...
Ogólnie, fajny rozdział.
Dziękuję ^^
OdpowiedzUsuń^^
OdpowiedzUsuń