- Cześć Taemin.. - powiedzieli równocześnie. Ja wymusiłem tylko delikatny uśmiech i usiadłem na wolnym miejscu koło Key'a. Wszyscy jedli w ciszy. Cisze tą przerwał Onew.
- Ymm Taemin... bo powinniśmy zrobić próbę, ale ze względu na to.. że..yyy..twoi rodzice... - lider strasznie się jąkał.
- Tak powinniśmy zrobić próbę i nie martwcie się tak o mnie, a próba mi dobrze zrobi.
- No to dobrze - powiedział Jonghyun uśmiechając się do mnie.
- Ale najpierw coś zjedz bo nie będziesz miał siły tańczyć - opowiedział jak zawsze troskliwy Key. Zeszliśmy na salę taneczną i wzięliśmy się ostro do pracy, przez cały pobyt tam ani razu nie pomyślałem o rodzicach. Gdy próba się już skończyła, a trwała parę godzin oczywiście z przerwami, rozeszliśmy się do swoich pokoi. I znów te myśli o rodzicach, ale pomyślałem że zadzwonię do Taesun'a zapytać się czy wie, a jak nie to przekazać mu co się stało 3 lata temu.. Musiałem zajść na dół bo na stole w salonie zostawiłem swoją komórkę, nikogo tam nie było więc wybrałem numer brata i przystawiłem telefon do ucha. Dawno z nim nie rozmawiałem ostatnio chyba jakieś 2 może 3 miesiące temu. Szlak sekretarka, zadzwonię jeszcze raz.
- Tak? - odebrał za 5 razem.
- Hej tu Taemin możemy pogadać?
- A Tae dawno nie rozmawialiśmy, co się stało że zadzwoniłeś ? Jasne że możemy. O co chodzi? Masz jakiś smutny głos
- Chodzi o naszych rodziców.. wiesz oni od 3 lat nie żyją. - Trudno mi było to powiedzieć.
- Tak wiem to już od 3 lat.
- Że co?! I ty o tym wiedziałeś?! Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś?! Ukrywałeś przede mną prawdę! A jak pytałem co u rodziców to zawsze mówiłeś że dobrze! - Wydzierałem się do słuchawki.
- Słuchaj nie chciałem żebyś się załamał, miałeś dopiero 15 lat, bałem się że sobie coś zrobisz.
- I w końcu sam się tego dowiaduje od jakiegoś gościa z telewizji, i tak jestem załamany! Nie mam ochoty już z tobą gadać, NIENAWIDZĘ CIE !!! - ryknąłem i rzuciłem telefonem o podłogę. Na dół zbiegł Minho.
- Co się stało ? -zaczął wypytywać, ale ja nie zamierzałem z nim rozmawiać.
- Nie twoja sprawa! - Próbowałem go ominąć ale stanął mi na drodze.
- Taemin powiedz co się stało, dlaczego jesteś taki zdenerwowany?
- Odczep się w końcu!! - popchnąłem go z całej siły (a mało jej nie miałem) i wybiegłem z pokoju.
(Narracja ogólna)
Minho stracił równowagę i upadł na róg stołu, leżał na swojej kostce wykręconej w prawą stronę. Zaczął się wydziera c bólu, do salonu wbiegła reszta zespołu z wyjątkiem Taemina, który siedział w pokoju i chyba nic nie słyszał.
- Bożee Minho co się stało ?? - wystraszeni klęki prze zwijającym się z bólu chłopakiem.
- Auu.. moja noga..ss.. - syczał z bólu, świat zaczął mu wirować i zrobiło mu się słabo.
- Mówili coś do niego a on nie odpowiadał, spanikowali i zaczęli krzyczeć i go szturchać.
Taemin usłyszał te krzyki i wbiegł do pokoju, wystraszony spojrzał na leżącego, nieprzytomnego
kolegę.
(Narracja Taemin)
Gdy zobaczyłem go w takim stanie to nie wiedziałem co mam zrobić , patrzyłem na niego przerażony tak samo jak reszta SHINee. Chodziłem w jedną i drugą stronę i obwiniałem się. Dlaczego go popchnąłem? To przeze mnie teraz cierpi, on mnie na pewno znienawidzi..
Po chwili Minho się ocknął i zaczął stękać, a łzy spływały mu po twarzy.
- Ej Onew, Jonghyun chodźcie tu, pomóżcie mi go podnieść.
- Auu - stęknął. Chłopaki posadzili go na fotel.
- Min tak właściwie to jak to się stało? - po chwili zapytał Onew. Minho nie odpowiedział tylko spojrzał na mnie bezradnie.
- To moja wina.. - powiedziałem po chwili. - byłem zdenerwowany i nie wiedziałem co robię, po prostu chciałem zostać sam, a Minho się o mnie martwił. Ja nic chciałem z nim gadać i... - mówiłem to z wielkim trudem, chłopaki się we mnie wpatrywali. Coraz większe strumienie łez wypływały z moich spuchniętych oczu.
- I co ? - Jonghyun domagał się zakończenia.
- I z całej siły go popchnąłem... - dokończyłem
- Co?! Tylko przez to że się zdenerwowałeś?! Przez Ciebie teraz Minho nie może tańczyć, a za jakiś miesiąc mamy przecież najważniejszy koncert, jak ty se to wyobrażasz?! - Key i Jjong wydzierali się na mnie a Onew siedział koło obolałego Choi'a
- Ale chłopaki to przecież nie jego wina, byłem za bardzo natarczywy i na chama chciałem wiedzieć o co chodzi, miał prawo się wkurzyć - Minho ich uspokajał i z trudem zdjął buta. Kostka była spuchnięta i sina, gdy ją zobaczyłem to aż mi się zrobiło słabo, nie mogłem na to patrzeć.
- Trzeba cie zabrać do lekarza niech to obejrzy. - powiedział Onew patrząc na kostkę przyjaciela.
- Masz rację, bo może być złamana. - Powiedział smutny Key. Strasznie się przeraziłem gdy to usłyszałem, bo co jak jest złamana? Co ja wtedy zrobię? - Biłem się ze swoimi myślami rozpaczając..
Minho westchnął i z trudem wstał z kanapy, zrobił krok do przodu, ale niechcący stanął na obolałą kostkę. Zajęczał z bólu, chwycił się za nogę i upadł na ziemie. Przerażona reszta SHINee pomogła mu się podnieść i zaprowadzili go do samochodu, a ja trzymałem się z daleka, gdy reszta pojechała z nim do lekarza ja zostałem w domu. Miałem czas by się do końca wypłakać i przemyśleć wszystko to co się stało przez ostatnie 2 dni.
Gdy usłyszałem że drzwi na dole się otwierają od razu tam zbiegłem i zobaczyłem Minho w gipsie który szedł o kulach.
- I co? co z nogą? Jest złamana? Jak się czujesz? - przerażony zadawałem wiele pytań.
- Z nogą w miarę, nie nie jest złamana na szczęście tylko skręcona, a czuje się... fatalnie . - opowiedział raper na wszystkie moje pytania.
- Onew, Jonghyun zaprowadźcie Minho do pokoju, musi dużo odpoczywać a ja i Taemin zrobimy kolacje. - powiedział Key i poszedł do kuchni, a ja poszedłem za nim. Zrobiliśmy kanapki i herbatę, ja zaniosłem kilka kanapek do pokoju Choi'a, który leżał na łóżku i wpatrywał się w okno.
- Smacznego - położyłem talerz i chciałem od razu wyjść z pokoju, lecz zawołał mnie do siebie
- Taemin co z tobą dlaczego tak ode mnie uciekasz - zapytał uśmiechając się do mnie.
- To nie jesteś na mnie zły? Wiesz ja na serio nie chciałem, tak jakoś no nie panowałem nad sobą. Bardzo Cię przepraszam
- Nie nie jestem zły, wiem że to nie było specjalne i nie obwiniaj się za to, wszystko jest w porządku.
Do pokoju weszła reszta zespołu, rozmawialiśmy i po jakiejś godzinie wszyscy poszli do siebie.
- Tu masz tabletki przeciwbólowe i wodę do popicia, jak nie będziesz umiał zasnąć i jak kostka będzie bardzo boleć to zażyj - powiedział Kibum wychodząc z pokoju - aha i masz zjeść mi tą kolacje jasne?
- No dobra - odpowiedział, ale widziałem że nie ma na nic ochoty.
Wszyscy poszli spać a ja zajrzałem przez niedomknięte drzwi do pokoju Choi'a i zobaczyłem jak bardzo cierpi, strumień łez płynął po jego smutnej twarzy. Wiedziałem że nic nie jest w porządku, tylko przede mną udawał że tak jest.
- I co ? - Jonghyun domagał się zakończenia.
- I z całej siły go popchnąłem... - dokończyłem
- Co?! Tylko przez to że się zdenerwowałeś?! Przez Ciebie teraz Minho nie może tańczyć, a za jakiś miesiąc mamy przecież najważniejszy koncert, jak ty se to wyobrażasz?! - Key i Jjong wydzierali się na mnie a Onew siedział koło obolałego Choi'a
- Ale chłopaki to przecież nie jego wina, byłem za bardzo natarczywy i na chama chciałem wiedzieć o co chodzi, miał prawo się wkurzyć - Minho ich uspokajał i z trudem zdjął buta. Kostka była spuchnięta i sina, gdy ją zobaczyłem to aż mi się zrobiło słabo, nie mogłem na to patrzeć.
- Trzeba cie zabrać do lekarza niech to obejrzy. - powiedział Onew patrząc na kostkę przyjaciela.
- Masz rację, bo może być złamana. - Powiedział smutny Key. Strasznie się przeraziłem gdy to usłyszałem, bo co jak jest złamana? Co ja wtedy zrobię? - Biłem się ze swoimi myślami rozpaczając..
Minho westchnął i z trudem wstał z kanapy, zrobił krok do przodu, ale niechcący stanął na obolałą kostkę. Zajęczał z bólu, chwycił się za nogę i upadł na ziemie. Przerażona reszta SHINee pomogła mu się podnieść i zaprowadzili go do samochodu, a ja trzymałem się z daleka, gdy reszta pojechała z nim do lekarza ja zostałem w domu. Miałem czas by się do końca wypłakać i przemyśleć wszystko to co się stało przez ostatnie 2 dni.
Gdy usłyszałem że drzwi na dole się otwierają od razu tam zbiegłem i zobaczyłem Minho w gipsie który szedł o kulach.
- I co? co z nogą? Jest złamana? Jak się czujesz? - przerażony zadawałem wiele pytań.
- Z nogą w miarę, nie nie jest złamana na szczęście tylko skręcona, a czuje się... fatalnie . - opowiedział raper na wszystkie moje pytania.
- Onew, Jonghyun zaprowadźcie Minho do pokoju, musi dużo odpoczywać a ja i Taemin zrobimy kolacje. - powiedział Key i poszedł do kuchni, a ja poszedłem za nim. Zrobiliśmy kanapki i herbatę, ja zaniosłem kilka kanapek do pokoju Choi'a, który leżał na łóżku i wpatrywał się w okno.
- Smacznego - położyłem talerz i chciałem od razu wyjść z pokoju, lecz zawołał mnie do siebie
- Taemin co z tobą dlaczego tak ode mnie uciekasz - zapytał uśmiechając się do mnie.
- To nie jesteś na mnie zły? Wiesz ja na serio nie chciałem, tak jakoś no nie panowałem nad sobą. Bardzo Cię przepraszam
- Nie nie jestem zły, wiem że to nie było specjalne i nie obwiniaj się za to, wszystko jest w porządku.
Do pokoju weszła reszta zespołu, rozmawialiśmy i po jakiejś godzinie wszyscy poszli do siebie.
- Tu masz tabletki przeciwbólowe i wodę do popicia, jak nie będziesz umiał zasnąć i jak kostka będzie bardzo boleć to zażyj - powiedział Kibum wychodząc z pokoju - aha i masz zjeść mi tą kolacje jasne?
- No dobra - odpowiedział, ale widziałem że nie ma na nic ochoty.
Wszyscy poszli spać a ja zajrzałem przez niedomknięte drzwi do pokoju Choi'a i zobaczyłem jak bardzo cierpi, strumień łez płynął po jego smutnej twarzy. Wiedziałem że nic nie jest w porządku, tylko przede mną udawał że tak jest.
Jak wam się podoba? Odpowiednia długość?
Długość jest OK. Udało Ci sie. Coraz lepiej Ci idzie. Tylko staraj używać się mniej dialogów
OdpowiedzUsuńCieszę się że Ci się podoba i dzięki za radę ^^
OdpowiedzUsuńPodoba mi się , tylko ta cała sytuacja z kostką przypomina mi inne opowiadanie , ale tym się nie przejmuj , na pewno akcja się rozkręci tak że już przestanie mi się kojarzyć z innymi tylko stanie się całkiem twoje ^^
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję <33
OdpowiedzUsuń