(Dzień przed koncertem)
Wstaliśmy dziś dość wcześnie, ponieważ musieliśmy się przygotować i zrobić generalną próbę. Zjedliśmy śniadanie zrobione przez Minho i poszliśmy na małe zakupy do spożywczego, bo lodówka była prawie pusta. Chodziliśmy pomiędzy regałami wrzucając do koszyka to co wpadło w ręce, różne jogurty, płatki śniadaniowe, chipsy, cukierki, napoje energetyczne. Z pełnymi torbami wróciliśmy do domu. Zrobiliśmy długą próbę, przećwiczyliśmy wszystkie układy, jakie mieliśmy zatańczyć, piosenki, które będziemy śpiewać, oraz spektakularne wejście, jakim mieliśmy rozpocząć występ. Położyliśmy się wcześnie spać ok 22.00.Nim zasnąłem postanowiłem, że jak znajdę wolną chwilę to poproszę Taesuna by mi powiedział gdzie zostali pochowani nasi rodzice i pójdę ich odwiedzić.
Budzik zadzwonił mi o 6.00, nie miałem najmniejszej ochoty zrywać się z łóżka, ale innej obcji nie było.
Doprowadziłem się do porządku i zszedłem na dół, ale ku mojemu zdziwieniu nikogo tam nie było. Czyżby jeszcze spali? Zapukałem do pokoju Onew'a, nie usłyszałem odpowiedzi więc wszedłem do środka, a on oczywiście spał. Szturchałem go, ale to nic nie dawało, więc zerwałem z niego kołdrę.
- Co jest? Tae co robisz w moim pokoju? - odezwał się zaspanym głosem.
- Wstawaj, już po 6.
- Ehh... Ok zaraz zejdę, weź zrób śniadanie.
Wszedłem do pokoju Key'a, potem Jonghyuna i tam było to samo. Ostatnim pokojem był pokój Minho, lekko uchyliłem drzwi, jak zobaczyłem że już się ubiera to je zamknąłem i ziewając poszedłem na dół.
Zrobiłem tosty,a reszta już zebrała się na dole. Lot do Nowego Jorku menager ustalił na 7.30 (jego samolotem), ponieważ draga tam jest długa i jeszcze trzeba się przygotować makijaż, stroje itp.
5 minut wcześniej stawiliśmy się na lotnisku i zajęliśmy miejsca. Droga trwała jakieś 10 godzin, dolecieliśmy przed 18.00 i udaliśmy się za kulisy, tam zajęły się nami stylistki i kosmetyczki. Nasze ubrania bardzo się różniły, każdy miał zupełnie inny komplet, ja byłem ubrany w wzorzystą koszulę, czarną kamizelkę i czarne rurki. Onew w czarną koszulkę, ciemną marynarkę i czarne spodnie, Minho w białą koszulkę z nadrukiem, koszulę z krótkim rękawem i czarne jeansy. Jonghyun miał białą koszulkę we wzorek, jeansową kurtkę z podwiniętymi rękawami do łokci i białe rurki, a Key miał ubraną ciemno różową bluzkę z nadrukiem na przedzie i na rękawach, i w luźne jasno fioletowe spodnie z białymi paskami na udach i pod kolanami.
O 20.00 rozpoczął się koncert, scena była ogromna, a fonów na widowni były miliony. Zaczęliśmy Sherlockiem, później był Stranger, Lucifer, Ring Ding Dong, i jeszcze wiele utworów.
Zakończyliśmy o 23.00, byliśmy padnięci i jeszcze czekała nas droga powrotna. Ino wsiadłem do samolotu od razu zasnąłem, reszta też spała. Obudził nas głos pilota, który mówił przez radio że trzeba zapiąć pasy bo zbliżamy się do lądowania. Do domu podwiózł nas menager swoją limuzyną, po dojeździe wgramoliłem się po schodach i padłem na łóżko.
Ok 9.00 zszedłem do kuchni, wszyscy jeszcze spali. Przegryzłem coś, wziąłem kąpiel, a zaraz po niej zadzwoniłem do Taesuna. Dowiedziałem się od niego nazwy cmentarza i miejsca pochowania rodziców.
Ubrałem buty i wyszedłem, po 20 minutach dotarłem na cmentarz, znalazłem wyznaczoną alejkę, a grób znajdował się na jej końcu. Gdy już dochodziłem to zauważyłem dziewczynę siedzącą przed grobem moich pierworodnych, podszedłem trochę bliżej.
Byłem już parę metrów od niej, popatrzała w moją stronę, szybko się podniosła i zaczęła uciekać.
- Zaczekaj! Stój! - wołałem biegnąc za nią, nie dogoniłem jej.
Wróciłem na cmentarz, położyłem kwiaty na grobie które kupiłem po drodze i zapaliłem znicz.
Przesiedziałem tam cały dzień,nawet nie zauważyłem kiedy zaczęło się ściemniać. Zastanawiałem się kim była ta dziewczyna i czemu siedziała przed grobem moich rodziców. Z zamyślenia wytrącił mnie dzwonek
telefonu.
- Halo, Taemin gdzie ty jesteś?! Czy wiesz która jest godzina?! My tu odchodzimy od zmysłów! - Minho wydzierał się do słuchawki.
- Jestem na cmentarzu - odezwałem się po chwili.
- Że co? Tak długo? Wracaj szybko do domu, mamy po Ciebie zajść, albo coś?
- Nie nie trzeba, niedługo będę - rozłączyłem się, spojrzałem na zegarek w telefonie, wytrzeszczyłem oczy, już była 1.00 w nocy.
Pozbierałem się i wróciłem do domu, opowiedziałem chłopakom sytuację z d
Wykorzystałaś mój pomysł :D Bardzo fajny rozdział. Idzie Ci coraz lepiej :D
OdpowiedzUsuńŚwietne :D
OdpowiedzUsuńFaaajne! Znalazłam twojego bloga na profilu GaEuliny na zapytaj...
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam SHINee...
Ja też piszę opowiadania..
Ogólnie jak chcesz, zajrzyj..
stay-away-from-me.blogspot.com
Jak ci się spodobają to mam nadzieję, że skomentujesz i zaobserwujesz...
Aaa... zmień kolor liter proszę.. Ciężko się czytało... Ale ogólnie rozdział świetny!
Dawaj kolejny rozdział! Chcę wiedzieć kim jest ta dziewczyna przy grobie jego rodziców..
Już się domyślam, ale nie jestem pewna... :)
Bardzo fajnie , ale kolor czcionki jest trochę denerwujący i się źle czyta . Jest trochę błędów , po napisaniu rozdziału zawsze go przeczytaj i wtedy wszystkie poprawisz . Nie pasuje mi też trochę do języka jakim piszesz to zdanie "Ino wsiadłem do samolotu od razu zasnąłem".
OdpowiedzUsuńReszta super ^^
Przepraszam za ten kolor i dzięki za rady ^^
OdpowiedzUsuń