czwartek, 28 czerwca 2012

3. I ty o tym wiedziałeś ?

   Resztę nocy nie umiałem zasnąć, nadal nie mogłem w to uwierzyć. Dlaczego musiało się to przytrafić akurat mi? Wylewałem morze łez, była już 8.30 postanowiłem zejść już na dół. Przed tym poszedłem do łazienki i spojrzałem w lustro,wyglądałem koszmarnie: oczy spuchnięte, włosy sterczały mi w różne strony i nic nie dało się  z nimi zrobić. Uznałem że jedynym wyjściem będzie umycie głowy. Po 20 minutach zszedłem na śniadanie, wszyscy już tam byli.
- Cześć Taemin.. - powiedzieli równocześnie. Ja wymusiłem tylko delikatny uśmiech i usiadłem na wolnym miejscu koło Key'a. Wszyscy jedli w ciszy. Cisze tą przerwał Onew.
- Ymm Taemin... bo powinniśmy zrobić próbę, ale ze względu na to.. że..yyy..twoi rodzice... - lider strasznie się jąkał.
- Tak powinniśmy zrobić próbę i nie martwcie się tak o mnie, a próba mi dobrze zrobi.
- No to dobrze - powiedział Jonghyun uśmiechając się do mnie.
- Ale najpierw coś zjedz bo nie będziesz miał siły tańczyć - opowiedział jak zawsze troskliwy Key. Zeszliśmy na salę taneczną i wzięliśmy się ostro do pracy, przez cały pobyt tam ani razu nie pomyślałem o rodzicach. Gdy próba się już skończyła, a trwała parę godzin oczywiście z przerwami, rozeszliśmy się do swoich pokoi. I znów te myśli o rodzicach, ale pomyślałem że zadzwonię do Taesun'a zapytać się czy wie, a jak nie to przekazać mu co się stało 3 lata temu.. Musiałem zajść na dół bo na stole w salonie  zostawiłem swoją komórkę, nikogo tam nie było więc wybrałem numer brata i przystawiłem telefon do ucha. Dawno z nim nie rozmawiałem ostatnio chyba jakieś 2 może 3 miesiące temu. Szlak sekretarka, zadzwonię jeszcze raz.
- Tak? - odebrał za 5 razem.
- Hej tu Taemin możemy pogadać?
- A Tae dawno nie rozmawialiśmy, co się stało że zadzwoniłeś ? Jasne że możemy. O co chodzi? Masz jakiś smutny głos
- Chodzi o naszych rodziców.. wiesz oni od 3 lat nie żyją. - Trudno mi było to powiedzieć.
- Tak wiem to już od 3 lat.
- Że co?! I ty o tym wiedziałeś?! Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś?!  Ukrywałeś przede mną prawdę! A jak pytałem co u rodziców to zawsze mówiłeś że dobrze! - Wydzierałem się do słuchawki.
- Słuchaj nie chciałem żebyś się załamał, miałeś dopiero 15 lat, bałem się że sobie coś zrobisz.
- I w końcu sam się tego dowiaduje od jakiegoś gościa z telewizji, i tak jestem załamany! Nie mam ochoty już z tobą gadać, NIENAWIDZĘ CIE !!! - ryknąłem  i rzuciłem telefonem o podłogę. Na dół zbiegł Minho.
- Co się stało ? -zaczął wypytywać, ale ja nie zamierzałem z nim rozmawiać.
- Nie twoja sprawa! - Próbowałem go ominąć ale stanął mi na drodze.
- Taemin powiedz co się stało, dlaczego jesteś taki zdenerwowany?
- Odczep się w końcu!! - popchnąłem go z całej siły (a mało jej nie miałem) i wybiegłem                   z pokoju.

(Narracja ogólna)                                   

Minho stracił równowagę i upadł na róg stołu, leżał na swojej kostce wykręconej w prawą stronę. Zaczął się wydziera c bólu, do salonu wbiegła reszta zespołu z wyjątkiem Taemina, który siedział w pokoju  i chyba nic nie słyszał.
- Bożee Minho co się stało ?? - wystraszeni klęki prze zwijającym się z bólu chłopakiem. 
- Auu.. moja noga..ss.. - syczał z bólu, świat zaczął mu wirować i zrobiło mu się słabo.
- Mówili coś do niego a on nie odpowiadał, spanikowali i zaczęli krzyczeć i go szturchać.
Taemin usłyszał te krzyki i wbiegł do pokoju, wystraszony spojrzał na leżącego, nieprzytomnego      
kolegę.
                                                              (Narracja Taemin)

Gdy zobaczyłem go w takim stanie to nie wiedziałem co mam zrobić , patrzyłem na niego przerażony tak samo jak reszta SHINee. Chodziłem w jedną i drugą stronę i obwiniałem się. Dlaczego go popchnąłem? To przeze mnie teraz cierpi, on mnie na pewno znienawidzi..  
Po chwili Minho się ocknął i zaczął stękać, a łzy spływały mu po twarzy.
- Ej Onew, Jonghyun chodźcie tu, pomóżcie mi go podnieść.
- Auu - stęknął. Chłopaki posadzili go na fotel.
- Min tak właściwie to jak to się stało? - po chwili zapytał Onew. Minho nie odpowiedział tylko spojrzał na mnie bezradnie.
- To moja wina.. - powiedziałem po chwili. - byłem zdenerwowany i nie wiedziałem co robię, po prostu chciałem zostać sam, a Minho się o mnie martwił. Ja nic chciałem z nim gadać i... - mówiłem to  z wielkim trudem, chłopaki się we mnie wpatrywali. Coraz większe strumienie łez wypływały z moich spuchniętych oczu.
- I co ? - Jonghyun domagał się zakończenia.
- I z całej siły go popchnąłem... - dokończyłem 
- Co?! Tylko przez to że się zdenerwowałeś?! Przez Ciebie teraz Minho nie może tańczyć, a za jakiś miesiąc mamy przecież najważniejszy koncert, jak ty se to wyobrażasz?! - Key i Jjong wydzierali się na mnie a Onew siedział koło obolałego Choi'a
- Ale chłopaki to przecież nie jego wina, byłem za bardzo natarczywy i na chama chciałem wiedzieć o co chodzi, miał prawo się wkurzyć - Minho ich uspokajał i z trudem zdjął buta. Kostka była spuchnięta i sina, gdy ją zobaczyłem to aż mi się zrobiło słabo, nie mogłem na to patrzeć.
- Trzeba cie zabrać do lekarza niech to obejrzy. - powiedział Onew patrząc na kostkę  przyjaciela.
- Masz rację, bo może być złamana. - Powiedział smutny Key. Strasznie się przeraziłem gdy to usłyszałem, bo co jak jest złamana? Co ja wtedy zrobię? - Biłem się ze swoimi myślami rozpaczając..
Minho westchnął i z trudem wstał z kanapy, zrobił krok do przodu, ale niechcący stanął na obolałą kostkę. Zajęczał z bólu, chwycił się za nogę i upadł na ziemie. Przerażona reszta SHINee pomogła mu się podnieść i zaprowadzili go do samochodu, a ja trzymałem się z daleka, gdy reszta pojechała z nim do lekarza ja zostałem w domu. Miałem czas by się do końca wypłakać i przemyśleć wszystko to co się stało przez ostatnie 2 dni.
Gdy usłyszałem że drzwi na dole się otwierają od razu tam zbiegłem i zobaczyłem Minho w gipsie który szedł o kulach.
- I co? co z nogą? Jest złamana? Jak się czujesz? - przerażony zadawałem wiele pytań.
- Z nogą w miarę, nie nie jest złamana na szczęście tylko skręcona, a czuje się... fatalnie . - opowiedział raper na wszystkie moje pytania. 
- Onew, Jonghyun zaprowadźcie Minho do pokoju, musi dużo odpoczywać a ja i Taemin zrobimy kolacje. - powiedział Key i poszedł do kuchni, a ja poszedłem za nim. Zrobiliśmy kanapki i herbatę, ja zaniosłem kilka kanapek do pokoju Choi'a, który leżał na łóżku i wpatrywał się w okno.
- Smacznego - położyłem talerz  i chciałem od razu wyjść z pokoju, lecz zawołał mnie do siebie 
- Taemin co z tobą dlaczego tak ode mnie uciekasz - zapytał uśmiechając się do mnie. 
- To nie jesteś na mnie zły? Wiesz ja na serio nie chciałem, tak jakoś no nie panowałem nad sobą. Bardzo Cię przepraszam
- Nie nie jestem zły, wiem że to nie było specjalne i nie obwiniaj się za to, wszystko jest              w porządku.
 Do pokoju weszła reszta zespołu, rozmawialiśmy i po jakiejś godzinie wszyscy poszli do siebie.
- Tu masz tabletki przeciwbólowe i wodę do popicia, jak nie będziesz umiał zasnąć i jak kostka będzie bardzo boleć to zażyj - powiedział Kibum wychodząc z pokoju - aha i masz zjeść mi tą kolacje jasne? 
- No dobra - odpowiedział, ale widziałem że nie ma na nic ochoty. 
Wszyscy poszli spać a ja zajrzałem przez niedomknięte drzwi do pokoju Choi'a i zobaczyłem jak bardzo cierpi, strumień łez płynął po jego smutnej twarzy. Wiedziałem że nic nie jest w porządku, tylko przede mną udawał że tak jest. 
    
                                                                        




Jak wam się podoba? Odpowiednia długość?

4 komentarze:

  1. Długość jest OK. Udało Ci sie. Coraz lepiej Ci idzie. Tylko staraj używać się mniej dialogów

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się że Ci się podoba i dzięki za radę ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się , tylko ta cała sytuacja z kostką przypomina mi inne opowiadanie , ale tym się nie przejmuj , na pewno akcja się rozkręci tak że już przestanie mi się kojarzyć z innymi tylko stanie się całkiem twoje ^^

    OdpowiedzUsuń