(narrator trzecioosobowy)
W swoim ciepłym, miękkim łóżko leżał chłopak, który wyglądał jak tysiąc nieszczęść. Cały blady, choć lekko zaczerwienione policzki, podkrążone oczy i potargane włosy, które zmierzały we wszystkich kierunkach. Teraz spał dosyć spokojnie, ale to co działo się kilka godzin temu było nie do popisania. Lee wiercił się na łóżku jak szalony, aż dziwne że z niego nie spadł. Do tego jeszcze wrzeszczał na cały głos niezrozumiałe słowa. Gdyby nie to, że reszta jego przyjaciół ma taki twardy sen, nie obyło by się bez jakiejś poważnej interwencji.
Teraz leżał spokojnie, a jego klatka piersiowa spokojnie unosiła się ku górze i opadała. Długo jednak to nie trwało, gdyż rozległ się głośny dźwięk budzika. Maknae zakrył się kołdrą po same uszy, ale nic to nie dało, hałas był nie do zniesienia. Przeklął głośno i już chciał uderzyć z całej siły w przyrząd, które potrafi nieźle zdenerwować, ale w ostatnim momencie się powstrzymał, gdyż przypomniał sobie, iż jest to jego telefon. Niezadowolony wyczołgał się z łóżka i podreptał chwiejnym krokiem do łazienki. Lodowaną wodą przemył sobie twarz i spojrzał w lustro. Nie był zbyt zadowolony z widoku, jaki zobaczył, ale się tym nie przejął, było mu wszystko jedno.
(narracja Taemin)
Nie miałem ochoty pokazywać się dziś na uczelni, nie żebym się czegoś bał, czy coś, ale po prostu nie miałem nastroju. No dobra... może był jeszcze jeden powód. A dokładniej widok kobiety, która przysporzyła mi tyle bólu i cierpienia. Nie chciałem jej wiedzieć, słyszeć, ani nawet myśleć o niej. Ale niestety żadnej z tych rzeczy nie da się spełnić. Nawet moje myśli ciągle krążyły wokół jej osoby i nie dawały mi spokoju. Wszystkie wspomnienia, przeżycia i trudne chwile, przez które przechodziliśmy razem. Wszystko niestety musiało się zmienić. Czy tylko ja mam takiego pecha? Czy tylko mnie się zdarzają same najgorsze rzeczy? Czy tylko ja nie potrafię sam sobie z nimi poradzić? Dlaczego jak ktoś próbuje mi pomóc, ja tą pomoc odtrącam? Dlaczego tracę wszystkich na których mi zależy? No dobra może nie wszystkich, ale co jak to też kiedyś nastąpi? A z moim szczęściem to bardzo prawdopodobne. Jakbym stracił moich ukochanych przyjaciół, to tego bym już chyba nie przeżył. Moje i tak już pokaleczone serce by nie wytrzymało.
Gotowy do wyjścia siedziałem z niedbale rozłożonymi nogami na blacie kuchennego stołu. Gdybym nie był sam w pomieszczeniu pewnie dostałbym reprymendę, a już na pewno od Key. Próbowałem coś zjeść, ale nie potrafiłem nic przełknąć. Przez mój wczorajszy płacz w gardle miałem olbrzymią gulę, która bardzo mi przeszkadzała.
Wstałem od stołu i jeszcze trochę zaspany powędrowałem ku drzwiom. Szedłem spokojnie, nie śpieszyłem się, bo i tak nie miałem po co. Nie chciałem tam być, nie chciałem z nikim gadać. Miałem ochotę zamknąć się w swoim pokoju i dalej dusić wszystko w sobie i wylewać łzy w poduszkę. Nie było mi to jednak dane, nie mogłem opuszczać zajęć, bo jak bym to robił na pewno nie zdałbym do następnej klasy, a nawet może by mnie z tond wywalili. Menager by mnie za to zamordował.
Przekroczyłem bramy budynku i udałem się do swojej klasy. Miałem bardzo zły humor. Rzuciłem niedbale torbą i rozsiadłem się na swoim miejscu. Kiedy chciałem wyjąc potrzebne podręczniki na ławkę zamek w torbie mi się zaciął, co wywołało u mnie wielką irytację. Nerwowo targałem zamkiem, lecz nic to nie dało. Kląłem cicho pod nosem tak by nikt tego nie usłyszał, ale nie zauważyłem chłopaka z mojej klasy które przygląda się mi z zaciekawieniem. Po chwili podszedł do mnie i położył swoją delikatną dłoń na moim ramieniu. Był podobny do mnie, szczupły, delikatny chłopaczek o dziecięcej buźce, główną różnicą były przydługie kruczoczarne włosy, które opadały na jego twarz.
- Taemin? Wszystko dobrze? - zapytał z wyraźną troską.
- Yyy nie.. znaczy tak! Wszystko jest dobrze! W najlepszym porządku! A dlaczego pytasz SunMin? - strasznie się gubiłem w odpowiedzi. Zdziwił mnie fakt, że ów chłopak do mnie podszedł. Zawsze był taki cichy i małomówny.
- Wystarczy na Ciebie spojrzeć - uśmiechnął się przyjaźnie - coś nie tak z tą torbą? - wskazał na przedmiot umieszczony na moich kolanach - zamek się zaciął? Mogę pomóc. Złapał z a zapięcie torby i bardzo delikatnie pociągnął w dół. Nie wiedziałem co mam powiedzieć, gdyż czarnowłosemu bez problemu udało się ją otworzyć.
- Dziękuję... Ale jak ty to..? - nie wiedziałem co innego powiedzieć.
- Po prostu się uspokój, a wszystko będzie dobrze. Nie ma się co tak zamartwiać, szkoda twoich nerwów i psychiki - jeszcze raz się do mnie uśmiechnął i poszedł.
Tak, na pewno miał rację, ale jak ja mam to uczynić? Nie potrafię się nie zamartwiać ani nie myśleć o tych najgorszych rzeczach. To siedzi we mnie i nie chce wyjść.
Po chwili w sali zjawiła się reszta uczniów i profesor, a w tym ona.
Ani razu nie spojrzałem w jej stronę, choć i tak widziałem na sobie jej wzrok. Próbowałem się nie odwrócić, ale nie potrafiłem. Szybko obróciłem głowę i miałem rację, ciągle na mnie patrzyła. Widziałem w jej oczach smutek i tak jakby współczucie? Tylko dlaczego współczucie? Przecież ja ją nie obchodzę. Ma mnie gdzieś, ale dlaczego tak na mnie patrzy? Dopiero teraz obróciłem wzrok. Postanowiłem choć na chwilę skupić się na wykładnie naszego wychowawcy.
Po zakończonych zajęciach pospiesznie zabrałem swoje rzeczy wybiegłem ze szkoły. Wiedziałem, że będzie chciała mnie zatrzymać. Nie myliłem się. Dogoniła mnie po kilku minutach i złapała mnie za ramie nie dając siebie wyminąć. Ciężko westchnąłem i obróciłem się w jej stronę.
- Proszę Taemin nie miej mi tego za złe, ja nie chciałam Cie tak zranić.
Przepraszam - spuściła głowę.
- Rozumiem... Ale jednak zrobiłaś to - oczy mi się zaszkliły.
- Wybacz mi, nie planowałam tego. Gdybym wiedziała, że Mir to zmyślił... - przerwałem jej
- I tak byś nic nie zrobiła! On tak na Ciebie działa! Ja dla Ciebie nic nie znaczę! Wolisz tego gnoja, tak wiem, to dlaczego nie chcesz dać mi spokoju? Przecież i tak masz mnie gdzieś - odwróciłem się, gdyż łzy zaczęły wypływać z moich oczu.
Nie odzywała się przez chwilę, chyba zaskoczyłem ją tym pytaniem. Po chwili jednak przemówiła.
- No bo...
Tym razem trochę dłuższy rozdzialik ^^
I napisałam go dość wcześnie :D
Podoba się wam?
Mam nadzieję, że tak.
Hwaiting!
Kurwa.
OdpowiedzUsuńMusisz kończyć w takich momentach ?! Haha. Myślisz, że się ze zemszczę ! Jutro ( jak nie wiesz o 12 :00 ) wyjdzie 1 rozdział MDW2. Sprawie, że ciekawość będzie Cię zżerać. NIE ! Teraz to zrobię ! Jessica zacznie palić i uzależni się od narkotyków !
Ha ! Ha ! WEŹ TO PISZ, BO CIĘ ZJEM !
No przepraszam Cię bardzo...
OdpowiedzUsuńTak wiem, że się zemścisz.
Ciekawość i tak będzie mnie zżerać nawet bez Twoich gróźb ^^
Że co? Jessica będzie palić? WTF?! i jeszcze narkotyki?! Dobra tego się nie spodziewałam...
Tak udało Ci się, ciekawość mnie zżera od środka.
Następny rozdział w przyszłym tygodniu, więc mnie nie jedz!
Proszę... o litość z Twojej strony.
A rozdział się chociaż podobał? Bo nie wiem -,-
Podobał się <333
UsuńJak nie wyjdzie za tydzień to Cię zjem ! :D
Oj, jakbym powiedziała Ci co jeszcze się z nią stanie to byś padła na zawał, więc nie ryzykuję Twojej śmierci jak na razie, bo mnie to ciekawi ^^
To się cieszę ^^
OdpowiedzUsuńNo dobrze :D
Już się boję co jeszcze z nią będzie...
Hehe nie ryzykujesz mojej śmierci "jak na razie" Mam się bać? :D
http://keeping-love-again.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdrugi rozdział :) zapraszam :D
Ten tego.. dziękuję za info, a rozdział się chociaż podobał?
OdpowiedzUsuńCzy nie czytałaś..?
Oh sorka zapomniałam dodać :( Głupia ja..
UsuńOczywiście, że się podobał :) jakby inaczej? :D Świetnie piszesz :*
Hehe nic się nie stało :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba ^^
Dziękuję, ale nie piszę tak świetnie...
Przepraszam cię ,że nie komentowałam ;( Kocham twojego bloga !!!! Podoba mi się, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nic się nie stało ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się <3
Pozdrawiam ;*
Hej, nominowałam Cię do nagrody Liebster Award ^^
OdpowiedzUsuńhttp://taeminho-shinee.blogspot.com/ tu masz wszystko wyjaśnione :}
Dziękuję za nominacje ^^
OdpowiedzUsuńPS. Twój blog jest świetny!